Nie mieli sobie równych w rundzie zasadniczej. W fazie play-off musieli mierzyć się z przeciwnościami losu i odrabiać 12 punktów straty z pierwszego meczu finałowego. Dla żużlowców Motoru Lublin – świeżo koronowanych Drużynowych Mistrzów Polski – nie ma rzeczy niemożliwych. Droga do złota nie była jednak usłana różami.
To bez wątpienia najlepszy okres w 75-letniej historii „czarnego sportu” w Lublinie. Jeszcze do niedawna tutejsi kibice żyli sukcesem z 1991 roku, czyli srebrnym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski zdobytym przez drużynę z legendarnym Hansem Nielsenem w składzie. Kolejne lata były jednak tułaniem się między pierwszą a drugą ligą.
Lepsze czasy zaczęły się w 2017 roku, gdy po rocznej nieobecności na żużlowej mapie Polski za reaktywację tej dyscypliny nad Bystrzycą wzięli się Jakub Kępa, syn byłego żużlowca Motoru Marka oraz związany do tej pory z motocrossem Piotr Więckowski.
Założony przez nich klub już w pierwszym sezonie awansował do pierwszej ligi.
Tę klasę rozgrywkową wziął szturmem i w kolejnym roku wywalczył awans do elity. Początki w PGE Ekstralidze nie były łatwe, ale skazywana na pożarcie drużyna uratowała ligowy byt, a w kolejnych rozgrywkach do końca walczyła o stawiany przed nią cel, jakim było miejsce w czołowej czwórce po sezonie zasadniczym.
To zadanie udało się zrealizować w ubiegłym sezonie. Wtedy Motor dotarł do wielkiego finału, w którym musiał jednak uznać wyższość Betard Sparty Wrocław. Podopieczni Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego wyrównali jednak największy klubowy sukces sprzed 30 lat. Teraz go poprawili.
Finał PGE Ekstraligi: Motor Lublin - Moje Bermudy Stal Gorzów
Lubelski walec rozpędził się szybko
Sygnał mówiący o tym, że sezon 2022 może być lepszy od poprzedniego żużlowcy Motoru wysłali kibicom w przedsezonowych sparingach, kiedy dwukrotnie – u siebie i na wyjeździe – pokonali mistrzowską drużynę z Wrocławia.
Dobrych nastrojów nie zmąciło zamieszanie związane z wykluczeniem z rozgrywek Rosjan, co było wynikiem rosyjskiej napaści na Ukrainę. Taka decyzja oznaczała, że lublinianie będą musieli sobie radzić bez dotychczasowego kapitana Grigorija Łaguty, za którego miało być stosowane zastępstwo zawodnika.
Motor mocno zaczął sezon, a mający zastępować Łagutę pozostali seniorzy udźwignęli presję.
Kapitalny początek rozgrywek zaliczył wracający do ligowego ścigania po rocznej przerwie Maksym Drabik, a rozpędzonej maszyny nie zatrzymała nawet strata Dominika Kubery, który w czwartej i piątej kolejce musiał pauzować z powodu kontuzji.
W rundzie zasadniczej lubelski walec musiał hamować jedynie dwa razy. W ósmej kolejce lublinianie stracili pierwsze punkty remisując we Wrocławiu 45:45. W 13. serii spotkań przegrali w Częstochowie 41:49. Poza tymi dwoma meczami odnieśli komplet zwycięstw, w cuglach awansując do fazy play-off.
Mistrzowie odrabiania strat
Decydującą część sezonu Motor rozpoczął od dwóch pewnych zwycięstw z Fogo Unią Leszno. Schody zaczęły się w półfinale, bo lublinianie musieli odrabiać 10-punktową stratę z pierwszego meczu w Toruniu. Z tym zadaniem poradzili sobie bez problemów, wygrywając w rewanżu 54:36.
W finale poprzeczka została zawieszona znacznie wyżej. Pierwsze, wyjazdowe starcie z Moje Bermudy Stalą Gorzów zakończyło się porażką 39:51. Istotny wpływ na wynik miały problemy zdrowotne Mikkela Michelsena, który zaczął odczuwać skutki upadku na próbie toru przed półfinałowym spotkaniem w Toruniu.
Dwa tygodnie do rewanżu były więc walką o powrót kapitana do pełni sił.
Lubelskich kibiców przy życiu podtrzymywała historia z 2018 roku, gdy walcząc o awans do PGE Ekstraligi lublinianie przegrali w pierwszym finale w Rybniku różnicą 14 punktów, odrabiając straty w drugim spotkaniu.
W niedzielnym rewanżowym starciu ze Stalą odrabianie strat rozpoczęło się jednak dopiero w trzecim biegu. Stan finałowej rywalizacji gospodarze wyrównali po siódmej gonitwie, ale rywale nie zamierzali odpuszczać. Motorowi pomogło szczęście, bo w 10. wyścigu jadący na pierwszym miejscu Martin Vaculik zaliczył defekt i bieg zamiast remisem zakończył się podwójną wygraną miejscowych, którzy do końca zawodów nie dali sobie wydrzeć z rąk bezpiecznej przewagi. Po wyścigach nominowanych na stadionie przy Al. Zygmuntowskich zapanowała zrozumiała euforia.
Co dalej?
Warto podkreślić, że zawodnicy Motoru w tym roku błyszczeli nie tylko w PGE Ekstralidze. Lublinianie zdobyli złote medale także w pozostałych zespołowych rozgrywkach tego sezonu: Mistrzostwach Polski Par Klubowych zarówno wśród seniorów, jak i juniorów, a także Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów.
Co dalej? Prezes Jakub Kępa w telewizyjnych wywiadach zapowiadał, że w przyszłym sezonie drużyna będzie jeszcze silniejsza. Wiadomo, że do zespołu ma dołączyć Bartosz Zmarzlik, który niedawno zapewnił sobie trzeci w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata, a w barwach gorzowskiej Stali był najskuteczniejszym zawodnikiem tegorocznych rozgrywek ligowych.
Według wciąż nieoficjalnych informacji do Częstochowy mają odejść Michelsen i Drabik, choć w przypadku tego pierwszego w ostatnich dniach pojawiły się doniesienia mówiące o tym, że nic w tej kwestii nie jest przesądzone. Podgrzały one emocje wśród lubelskich kibiców, którzy bardzo chcieliby pozostania kapitana na kolejny sezon.
Na rozstrzygnięcia w tej sprawie trzeba poczekać, podobnie jak na potwierdzenie ewentualnych wzmocnień. Tu poza Zmarzlikiem wymieniani są: Fredrik Lindgren, Jack Holder oraz junior Bartosz Bańbor.
Zawodnicy Motoru Lublin. Mistrzowie Polski 2022
3
Medale Drużynowych Mistrzostw Polski mają w dorobku żużlowcy Motoru. Po wicemistrzostwach kraju z 1991 i 2021 roku wywalczone w ostatnią niedzielę złoto jest pierwszym w historii lubelskiego żużla krążkiem z najcenniejszego kruszcu
8
złotych medali DMP ma w dorobku Jarosław Hampel. 40-latek po tytuł mistrzowski sięgał z każdym klubem, w którym startował
16
zwycięstw (na 20 spotkań) zanotowali w tym sezonie zawodnicy Motoru
54
biegi wygrał indywidualnie w tym sezonie Mikkel Michelsen
68
biegów w tym sezonie zawodnicy Motoru wygrali wynikiem 5:1. Tyle samo podwójnych zwycięstw zanotowała drużyna z Częstochowy, ale lublinianie jako jedyni dokonywali tego przynajmniej raz w każdym ze spotkań
1000
tyle punktów w 20 meczach zdobyli w tym sezonie żużlowcy Motoru