Po porażce na inaugurację sezonu przyjdzie czas na wywalczenie pierwszego w tym sezonie zwycięstwa. W niedzielę (godz. 16.30) Motor Lublin podejmie na własnym stadionie Moje Bermudy Stal Gorzów
Traf chciał, że w drugim spotkaniu tego sezonu, a pierwszym na lubelskim torze, zmierzą się ze sobą ekipy, które musiały na inaugurację przełknąć gorzką pigułkę. Motor Lublin nie będzie dobrze wspominał ostatniego wyjazdu do Wrocławia – lublinianie przegrali 35:55 z tamtejszą Betard Spartą, czyli aktualnym drużynowym wicemistrzem Polski.
W tym spotkaniu zawiodło wiele rzeczy. Większość zawodników "Koziołków" nie trafiła z ustawieniami, liderzy nie ponieśli kolegów z drużyny, a juniorzy byli zupełnie niewidoczni.
– To, że kotłowaliśmy się we własnym sosie, nam nie pomogło. Każdy z każdym wygrywał, nikt nie dołował ani się nie wyróżniał. Każdemu się wydawało, że jest optymalnie przygotowany, a jednak zweryfikowała nas bardzo mocno drużyna, która będzie – moim zdaniem – aspirowała do Mistrzostwa Polski – mówił nam po tym spotkaniu Jakub Jamróg, żużlowiec Motoru.
Gorzowska Stal zaprezentowała się z lepszej strony, chociaż na początku starcia z Fogo Unią Leszno na swoim torze też miała spore problemy. Mecz zaczął się od zerwanej taśmy przez Bartosza Zmarzlika. Aktualny indywidualny mistrz świata i tak spisał się dobrze, chociaż nie był w najlepszej dyspozycji – zdobył 10 punktów z bonusem. Stal przegrała 41:49, chociaż do końca walczyła o uratowanie remisu.
Biorąc pod uwagę to, co pokazały oba zespoły w swoich debiutanckich konfrontacjach w tym sezonie, można powiedzieć, że faworytem tego starcia będą gorzowianie. Jakub Jamróg mówił w rozmowie z nami, że atutem Motoru w najbliższą niedzielę ma być własny tor. Fogo Unia Leszno i RM Solar Falubaz Zielona Góra udowodniły, że można taką przewagę zniwelować.
Już teraz wiemy, że dojdzie do zmiany w składzie "Koziołków". Tym razem kolegów dopingował będzie Jakub Jamróg (co zawodnik sam napisał na Facebooku), a to oznacza, że jego miejsce na torze zajmie Paweł Miesiąc, który pauzował w 1. rundzie.
– Na pewno czekałem na to. Kibicowałem chłopakom ostatnio przed telewizorem. Wysoko przegrali, ale to był pierwszy mecz i na dodatek na wyjeździe. Ja przygotowuję się normalnie do meczu, mam szybki sprzęt i będę chciał to pokazać na torze – mówi nam Paweł Miesiąc.