Sąd przyznał rację grupie mieszkańców LSM i uznał, że uchwała, na mocy której spółdzielnia sprzedała mieszkania – udziały w Domu Seniora przy ul. Wołodyjowskiego, jest nieważna. Co się stanie z ludźmi, którzy już tam mieszkają?
Mieszkańcy bloku przy Wołodyjowskiego 17 w Lublinie z dziennikarzami rozmawiają niechętnie. – Nic nie wiem na ten temat – mówi kobieta wchodząca do klatki z dwójką dzieci.
Inna kobieta: – Przepraszam, jestem chora. Może pod 14-tką coś powiedzą – tłumaczy, ale pod 14-tką nikogo nie ma.
Pod blokiem zaparkowanych jest kilkanaście samochodów. Chcieliśmy zapytać, jak się mieszka w Domu Seniora i czy mieszkańcy wiedzą, jakie kłopoty mogą im się teraz zwalić na głowy.
Ale od początku. Przy ul. Wołodyjowskiego na LSM stała pusta działka. Plan zagospodarowania pozwalał ją zabudować, ale tylko obiektem użyteczności publicznej. I właśnie tym tropem poszła Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która postawiła tam Dom Seniora.
Tyle, że Domem Seniora jest z nazwy. Realnie jest to 36 mieszkań, które mają nawet 90 m kw. powierzchni. Formalnie mieszkań nie można było kupić, ale spółdzielnia sprzedawała udziały w nieruchomości, a jednostką rozliczeniową był metr kwadratowy. Czyli tak samo, jakby mieszkanie kupowało się u dewelopera.
Decyzję o budowie podjęły władze LSM pod wodzą byłego już prezesa Jana Gąbki.
Dziś przy Wołodyjowskiego jest już sprzedanych 26 mieszkań a kolejne jest zarezerwowane.
Tyle, że od początku inwestycji sprzeciwiała się grupa mieszkańców. – od początku miał to być apartamentowiec, a nie żaden dom seniora, w którym opiekuje się starszymi ludźmi – powtarzają do dziś. – Chcemy, żeby tam był jednak prawdziwy dom seniora z miejscem, gdzie moglibyśmy się spotkać – dodają.
Zaskarżyli uchwałę o sprzedaży udziałów do sądu i właśnie wygrali. Sąd Okręgowy uznał m.in. że budynek nie jest użytkowany zgodnie z przeznaczeniem, budynek nie został zaprojektowany pod kątem domu seniora, spółdzielnia przestała być wiarygodna dla spółdzielców a uchwała jest sprzeczna z dobrymi obyczajami.
Wyrok jest nieprawomocny i już wiadomo, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Zarząd LSM informuje, że już w tym tygodniu zamierza złożyć apelację.
W ocenie prawników kolejny przegrany proces ściągnie kłopoty na wiele osób.
– Uprawomocnienie się wyroku oznaczałoby poważne problemy prawne i finansowe dla spółdzielni. Po pierwsze umowy sprzedaży udziałów w nieruchomości stracą podstawę prawną. A to może oznaczać, że osoby mieszkające w Domu Seniora muszą się wyprowadzić, a LSM musi zwrócić im pieniądze – komentuje Joanna Sulima, rada prawny z kancelarii Jana Mojaka, który przed sądem reprezentował protestujących mieszkańców.
Sam zarząd LSM przyznaje: – Ewentualne uprawomocnienie się wyroku skutkować będzie (…) efektem wyeliminowania ww. uchwały z obrotu prawnego będzie niemożność sprzedaży pozostałych udziałów, w skutek czego Spółdzielnia poniesie stratę rzędu ok. 2 milionów złotych – odpisała nasze pytania spółdzielnia.
Joanna Sulima ocenia, że błędy spółdzielnia popełniła już na początku decydując o budowie. – Uchwałą o sprzedaży udziałów próbowano je naprawić, ale zrobiono to nieumiejętnie – komentuje.
Mieszkania – udziały od LSM mogą kupić tylko osoby mające co najmniej 60 lat, będące emerytem lub rencistą całkowicie niezdolnym do pracy. Ale potem można udziały odsprzedać młodszym.