Jak tak dalej pójdzie, pacjentami nie będzie miał kto się opiekować – skarżą się pielęgniarki. Już teraz w szpitalach trudno jest ułożyć grafik. Młode osoby nie garną się na miejsce idących na emeryturę. Ta luka będzie coraz większa – alarmuje samorząd zawodowy.
– Młoda pielęgniarka w szpitalu to rzadkość – przyznaje Katarzyna Klimek, studentka trzeciego roku pielęgniarstwa na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Podczas zajęć w szpitalach widzi głównie osoby w średnim wieku. – Cieszą się, że są studenci, którzy mogą im pomóc, bo jest naprawdę ciężko. Zdarza się, że na przepełnionych oddziałach pacjentami opiekują się tylko dwie pielęgniarki.
– Jest bardzo duży problem, szczególnie tych w wąskich specjalizacjach, np. anestezjologicznych czy instrumentariuszek. Większość pracujących jest w zawodzie wiele lat, młode pielęgniarki to pojedyncze przypadki – mówi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor szpitala w Biłgoraju. – Gdyby nie pielęgniarki na emeryturze, które decydują się, żeby jeszcze pracować, mielibyśmy problem z ułożeniem grafiku i obsadzeniem dyżurów.
– Braki w naszej grupie zawodowej są tak duże, że pracują nawet pielęgniarki na emeryturze. Dużo młodych wybiera pracę za kilkakrotnie wyższe stawki za granicą, np. w Niemczech. A jeśli zostają w Polsce, to w zachodnich województwach – przyznaje Dorota Ronek, wiceprzewodnicząca zarządu Regionu Lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Pracując ponad siły, nawet 300 godzin w miesiącu, pielęgniarki i położne narażają zdrowie swoje oraz pacjentów. Za chwilę nie będzie miał kto się opiekować chorymi.
– To może odstraszać część młodych ludzi i powodować, że albo w ogóle nie decydują się na takie studia, albo rezygnują w trakcie – dodaje studentka pielęgniarstwa. – Nie każdy radzi sobie z taką ilością nauki, a także tym, co go spotyka podczas praktyk na oddziale. Mamy do czynienia z chorobami, a także ze śmiercią. Nie wszyscy potrafią się psychicznie zdystansować.
– Nie wszyscy, którzy studiują pielęgniarstwo, decydują się na wykonywanie tego zawodu. Część z nich po studiach pierwszego stopnia stwierdza, że to kompletnie nie dla nich. Wybierają pracę poza systemem opieki zdrowotnej – potwierdza dr hab. n. o zdr. Mariusz Wysokiński, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Co roku do zawodu wchodzi ok. 60-70 proc. absolwentów kierunku pielęgniarstwa.
Już teraz województwo lubelskie jest na trzecim miejscu w Polsce pod względem średniej wieku osób pracujących w pielęgniarstwie (ponad 52 lata) i położnictwie (blisko 50 lat).
Twarde liczby potwierdzają, że bez dopływu młodych kadr pielęgniarstwo czeka zapaść. Z raportu samorządu pielęgniarskiego wynika, że jeszcze w tym roku prawo do emerytury nabędzie 8755 pielęgniarek i położnych, a do zawodu wejdzie tylko 5693. Ta luka pokoleniowa z roku na rok będzie coraz większa. W roku 2029 w wieku emerytalnym będzie już 10043 pielęgniarek, a liczba zaczynających pracę nie wzrośnie.