Znamy pierwszy zespół, który wywalczył już awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy w piłce nożnej. Po meczu otwarcia chyba nikt nie jest zaskoczony, że sztuki tej dokonali Niemcy. W środę zespół Juliana Nagelsmanna przypieczętował promocję wygraną z Węgrami (2:0).
Niemcy tym razem może nie zagrali aż tak dobrego spotkania, ale zrobili swoje. W 22 minucie Willie Orban próbował wymusić faul pod swoją bramką. Zamiast wybić piłkę padł na murawę i przejęli ją rywale. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia i gospodarze Euro skrzętnie z tego skorzystali. Futbolówka trafiła do Jamala Musiali, a ten po raz drugi huknął na bramkę i otworzył wynik spotkania.
Trzeba jednak przyznać, że rywale mieli swoje momenty. Toni Kroos w pierwszym spotkaniu ze Szkocją miał celność podań na poziomie 99 procent. Tym razem po jego stracie Węgrzy mieli dobrą sytuację, ale jej nie wykorzystali. Dominik Szoboszlai piekielnie mocno huknął też z rzutu wolnego, ale kapitalnie piłkę z „okienka” wyciągnął Manuel Neuer.
W drugiej połowie nasi zachodni sąsiedzi grali cierpliwie i w 67 minucie zamknęli spotkanie. Maximilian Mittelstadt zagrał z lewego skrzydła idealnie do Ilkaya Guendogana, a tej bez przyjęcia od razu posłał futbolówkę do siatki.
Niemcy – Węgry 2:0 (1:0)
Bramki: Musiala (22), Guendogan (67).
Niemcy: Neuer – Kimmich, Ruediger, Tah, Mittelstadt, Musiala (72 Fuhrich), Andrich (72 Can), Guendogan (84 Undav), Kroos, Wirtz (58 Sane), Havertz (58 Fuellkrug).
Węgry: Gulacsi – Fiola, Orban, Dardai, Bolla (75 Adam), A. Nagy (64 Kleinheisler), Schafer, Kerkez (75 Z. Nagy), Sallai (87 Csoboth), Varga (87 Gazdag), Szoboszlai.
Szkocja podniosła się po laniu
W drugim meczu grupy A było jasne, że Szkocja da z siebie 120 procent, żeby zrehabilitować się za wysoką porażkę z piątku. I już w 13 minucie podopieczni Steve’a Clarka objęli prowadzenie. Po szybkiej kontrze piłkę w pole karne dostał Scott McTominay. Wydawało się, że jego strzał łatwo złapie Yann Sommer. We wszystko niepotrzebnie wmieszał się jednak Fabian Schaer, który próbował wybić futbolówkę i zrobił to tak niefortunnie, że umieścił ją we własnej bramce.
Niecały kwadrans później było po jeden, a piękną bramkę, która na pewno znajdzie się w gronie tych najlepszych podczas turnieju w Niemczech zdobył Xedran Shaqiri. Doświadczony pomocnik po złym podaniu rywali do tyłu długo się nie namyślał tylko huknął bez przyjęcia w samo okienko. Do przerwy utrzymał się remis, a w drugiej połowie jedni i drudzy mogli przechylić szalę na swoją stronę.
Najpierw w doskonałej sytuacji spudłował Dan Ndoye. Później Grant Hanley główkował w słupek. W końcówce groźny był Ndoye, a bramka Bretta Embolo nie została uznana ze względu na spalonego.
Szkocja – Szwajcaria 1:1 (1:1)
Bramki: McTominay (13) – Shaqiri (26).
Szkocja: Gunn – Ralston, Hendry, Hanley, Tierney (61 McKenna), Robertson, McTominay, Gilmour (79 McLean), McGregor, McGinn (90 Christie), Adams (90 Shankland).
Szwajcaria: Sommer – Schaer, Akanji, Rodriguez, Widmer (86 Stergiou), Xhaka, Freuler (75 Sierro), Shaqiri (59 Embolo), Aebischer, Ndoye (86 Amdouni), Vargas (75 Rieder)
Albania grała do końca
Mamy kolejną niespodziankę podczas Euro 2024. Do przerwy Albania prowadziła 1:0 z faworyzowaną Chorwacją. W 11 minucie na listę strzelców wpisał się Qazim Laci. Długo zanosiło się na sensację, ale w ostatni kwadrans, to dwa ciosy Luki Modrica i jego kolegów. W 74 minucie do wyrównania doprowadził Andrej Kramarić. A 120 sekund później padła kuriozalna bramka. Po akcji Ante Budimira strzelał Luka Sucic, ale jego uderzenie zablokował Berat Djimsiti. Problem w tym, że piłka odbiła się od obrońcy Albanii, trafiła w Klausa Gjasulę i wylądowała w siatce.
Albania wcale nie załamała się jednak takim obrotem sprawy i walczyła do końca o remis. W piątej minucie doliczonego czasu gry dopięła swego. Po akcji lewym skrzydłem obrońcy nie zdołali wybić futbolówki, dopadł do niej... Gjasula. I to wielki pechowiec został bohaterem, bo wpakował piłkę do siatki i uratował punkt swojej drużynie.
Ten wynik oznacza, że zespół Zlatko Dalica nie stracił szans na wyjście z grupy, ale i ich nie poprawił. Środowi rywale też ciągle są w grze.
Chorwacja – Albania 2:2 (0:1)
Bramki: Kramarić (74), Gjasula (76-samobójcza) – Laci (11), Gjasula (90+5).
Chorwacja: Livakovic – Juranovic, Sutalo, Gvardiol, Perisic (84 Sosa), Modric, Brozovic (46 Pasalic), Kovacic, Majer (46 Sucic), Petkovic (69 Budimir), Kramaric (84 Baturina).
Albania: Strakosha – Hysaj, Djimsiti, Arjeti, Mitaj, Asllani, Ramadani (85 Hoxha), laci (72 Gjasula), Asani (64 Seferi), Manaj (85 Daku), Bajrami.
DZIEŁO SZTUKI autorstwa ݐ簝ࡰ퐞ݐ밝ݰ퐚ݐ簝ڠݐⰝࡰ퐚ݐ객ࢰ퐫ݐⰝް퐠ݐ衼br>
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 19, 2024
Tego gola po prostu trzeba mieć na tablicy!
ߔ䰟㲠NA ŻYWO #SCOSUI 1:1 ▶️ https://t.co/meNHK2rsMv pic.twitter.com/XYS3vesGD0