Po dwa tysiące złotych od starosty i wicestarosty, tysiąc złotych od pozostałych członków zarządu, a od radnych – po pięćset. Zbiórkę pieniędzy na uchodźców z Ukrainy zaproponował wczoraj na sesji radny powiatu kraśnickiego Roman Bijak (PiS). Na sali zapadła cisza, po czym radni płynnie przeszli do następnego punktu.
Na wczorajszej sesja rady powiatu kraśnickiego sporo uwagi poświęcono napaści Rosji na Ukrainę, a także pomocy uchodźcom. Posiedzenie rozpoczęło się od hymnu państwowego, zaraz po nim radni uczcili minutą ciszy ofiary wojny. Starosta Andrzej Rolla opisał radnym podejmowane przez samorząd działania. Mówił o transportach z pomocą humanitarną wysyłanych na Ukrainę – było ich już 10, czy też utworzonych z myślą o uchodźcach miejscach noclegowych. Dziękował mieszkańcom powiatu i przedsiębiorcom za okazane uciekającym przed wojną wsparciu.
Wśród wypowiadających się radnych był m.in. Roman Bijak, który należy do Prawa i Sprawiedliwości, choć do klubu radnych PiS już raczej nie – tak przynajmniej wynika z informacji na stronie internetowej powiatu.
– My wszystko robimy z empatią – mówił radny. – Pomagamy Ukraińcom, ale świat inaczej podchodzi do tej kwestii niż Polska – patrzy, ile zarobi i jakie będzie mieć zyski – ocenił radny. Po chwili zaproponował: – Myślę, że jako radni też możemy pomóc. Mam taką propozycję, żeby zrobić zbiórkę po 500 zł od radnych, od członków zarządu po 1000 zł, a od starostów po 2 tys. zł na Ukrainę. Myślę, że możemy zrobić taki gest. Pieniądze się przydadzą np. na leki.
– To była spontaniczna propozycja – mówi w rozmowie z Dziennikiem radny Bijak. – Co do kwot jest tylko taka moja propozycja. Starosta zarabia niemało (po podwyżce 20 130 zł, wicestarosta ok. 13 tys. zł – red.), diety radnych są niższe (ok. 1800 zł), stąd to zróżnicowanie. Zaskoczyło mnie jednak to, że nie było żadnej reakcji – nie kryje nasz rozmówca.
Zaskoczony, ale propozycją radnego Bijaka (do niedawna członka zarządu powiatu), jest natomiast Tadeusz Dziurda (PiS), członek zarządu. – Ta propozycja nie była konsultowana – mówi Dziurda. – Oczywiście radny ma prawo taki wniosek złożyć, ale nie było na ten temat dyskusji. Myślę, że każdy decyduje indywidualnie o pomocy i kwocie przeznaczonej na ten cel.
– Trzeba pomagać, każdy powinien to robić. Jeśli będzie zbiórka, to ja przekażę pieniądze – deklaruje z kolei radny Ryszard Iracki (PiS).
– Każda pomoc jest potrzebna i myślę, że każdy z nas pomaga – dodaje radny Andrzej Maj, szef opozycyjnego klubu Koalicja Polska-PSL. – Nie wiem, czy właściwe jest jednak wskazywanie określonych kwot.
– Wspieram Ukrainę i Ukraińców, także finansowo – mówi Andrzej Rolla, starosta kraśnicki. – Propozycji Romana nie mówię „nie”, ale ośmielam się twierdzić, że mam najlepsze rozeznanie w naszym samorządzie, jeśli chodzi o potrzeby naszych partnerów z Ukrainy – miast Browary i Sławuty, bo często rozmawiam z merami tych miast. Uważam, że najpotrzebniejsze są m.in. agregaty prądotwórcze.
• Jaki to koszt?
– Co najmniej 4,5 tys. zł, ale są też takie, które kosztują i 10 tys. zł – odpowiada starosta.
• Czyli wystarczy pieniędzy ze zbiórki zaproponowanej przez radnego Bijaka?
– Damy radę – uśmiecha się Andrzej Rolla.
Czy podobnie myśli wicestarosta Paweł Marek Kudrel (PiS)? – Teraz nie mogę rozmawiać, mam ważne spotkanie – uciął samorządowiec, który później telefonu już nie odebrał.
Z naszych wyliczeń wynika, że gdyby wszyscy członkowie zarządu powiatu i radni odpowiedzieli na apel Bijaka, można by zebrać 15 tys. zł na pomoc Ukrainie.