Nie było niespodzianki w starciu Startu Krasnystaw z Chełmianką. Trzecioligowiec wygrał na wyjeździe 2:0. Dzięki temu awansował do finału okręgowego Pucharu Polski. Gospodarze jednak powalczyli i w końcówce postraszyli wyżej notowanego przeciwnika
Kluczowa dla losów spotkania okazała się końcówka pierwszej połowy. Najpierw centrę Przemysława Kanarka na gola zamienił Paweł Myśliwiecki, który wynik otworzył po strzale głową.
Minęło 180 sekund, a drużyna Marka Kwietnia przegrywała już dwoma bramkami. Tym razem z dobrej strony pokazał się Michał Grądz, który odebrał piłkę obrońcy, minął go, a po chwili wpakował futbolówkę do siatki.
Oczywiście, biało-zieloni mieli przewagę w posiadaniu piłki, a do tego sporo innych sytuacji. Bliski podwyższenia wyniku był zwłaszcza Dawid Skoczylas, który przymierzył jednak w poprzeczkę. Trzy niezłe okazje zmarnował także Ezana Kahsay. Trzeba jednak przyznać, że Start też wyprowadzał groźne kontry. Niewiele zabrakło, żeby w końcówce gospodarze zaliczyli kontaktowe trafienie. Pudłowali jednak: Lando, czy Karol Łubkowski. I ostatecznie z awansu do finału cieszyła się ekipa z Chełma.
Co ciekawe, trener Kwiecień w drugiej połowie wpuścił na boisko dwóch zawodników z rocznika 2006. Dłużej grał napastnik Maciek Buk, a w końcówce w seniorach zadebiutował także bramkarz Jakub Dubaj.
– Szkoda, że przegraliśmy akurat po dwóch, indywidualnych błędach. To był jednak dla nas mecz po naukę. Mieliśmy kilka udanych kontrataków, zwłaszcza w drugiej połowie. Po przerwie na boisko weszło sporo młodzieży i naprawdę jestem zadowolony z postawy chłopaków, bo powalczyliśmy. Teraz najważniejszy jest już dla nas kolejny mecz ligowy z Huczwą Tyszowce – wyjaśnia Marek Kwiecień, opiekun Startu.
Trener klubu z Chełma, Tomasz Złomańczuk przyznaje za to, że jego piłkarze powinni strzelić więcej goli. – Mieliśmy dużą przewagę, można powiedzieć, że nawet dominowaliśmy. Takie mecze zawsze są jednak trudne do momentu zdobycia pierwszego gola. Dopóki rywal miał siły, to naprawdę bardzo dobrze nam przeszkadzał i dużo pracował na boisku. Po tym, jak objęliśmy prowadzenie grało się już łatwiej, ale brakowało nam skuteczności. Mogliśmy rozstrzygnąć spotkanie trochę wcześniej. Zamiast tego w końcówce trochę się jednak denerwowaliśmy. Gospodarze wypracowali sobie naprawdę dogodną okazję i powinni strzelić kontaktową bramkę – mówi trener Złomańczuk.
Niestety, jego drużyna kończyła zawody w dziesiątkę, bo kontuzji mięśniowej doznał Grzegorz Bonin. Na razie nie wiadomo, czy doświadczony zawodnik będzie w stanie zagrać w sobotę z rezerwami Cracovii, w meczu na szczycie tabeli grupy czwartej.
Start Krasnystaw – Chełmianka Chełm 0:2 (0:2)
Bramki: Myśliwiecki (39), Grądz (42).
Start: Janiak (80 Dubaj) – Łubkowski, Saj, Kraiko, Kożuchowski (65 Kowalski), D. Sołdecki (65 Piwko), Chariasz (65 J. Sołdecki), Szponar, Lenard (55 Ciechan), Florek (55 Lando), Skiba (55 Buk).
Chełmianka: Długosz – Brzozowski, Mazurek (46 Wołos), Zbiciak, Kanarek (46 Budzyński), Wójcik (46 Bonin), Czułowski (46 Bednara), Skoczylas, Gustaw (67 Wiatrak), Grądz, Myśliwiecki (46 Kahsay).