

Chociaż dyskusja o zmianach w statucie miasta trwała ponad godzinę, to ani radni, ani obsługa prawna ratusza nie wychwycili pominięcia ważnego aspektu dotyczącego zwoływania sesji. Znalazł to jednak wojewoda lubelski, który stwierdził nieważność tego punktu.

W ostatni dzień stycznia rada miasta debatowała o wielu zmianach w statucie. Najwięcej emocji wzbudziła przegłosowana już rezygnacja z nagrywania posiedzeń komisji. Było też o zasadach przyznawania tytułów „honorowego” i „zasłużonego” dla miasta. Jeszcze w trakcie dyskusji radny Adam Chodziński (własny komitet) zwracał uwagę na mnogość punktów i zaproponował ponowne skierowanie projektu uchwały pod obrady komisji.
– Komisja statutowa już przegłosowała poszczególne elementy. Wniosek pana radnego jest za daleko idący- stwierdził wówczas Adam Czapski, przewodniczący komisji statutowej.
Tego, że w zmienionym zapisie czegoś brakuje dopatrzył się już wcześniej Andrzej Halicki, doktor nauk prawnych, który od lat kieruje petycje do bialskiego ratusza. Tym razem wystąpił z taką do wojewody lubelskiego. Radni Białej Podlaskiej przyjęli bowiem punkt mówiący o tym, że „zawiadomienie o zwołaniu sesji wraz z projektami uchwał oraz określeniem miejsca i czasu rozpoczęcia obrad dostarcza się radnym co najmniej na 7 dni przed ustalonym terminem sesji w formie elektronicznej lub inny skuteczny sposób umożliwiający doręczenie."
- Napisałem wówczas, że jest to regulacja naruszająca ustawę o samorządzie gminnym, ponieważ pomija istotny dla rady miasta dokument w postaci porządku obrad- przyznaje Halicki.
Jak bowiem wskazuje ustawa, „rada gminy obraduje na sesjach zwoływanych przez przewodniczącego w miarę potrzeby, nie rzadziej jednak niż raz na kwartał. Do zawiadomienia o zwołaniu sesji dołącza się porządek obrad wraz z projektami uchwał”. I wojewoda lubelski Krzysztof Komorski postanowił unieważnić ten zapis. „W ocenie organu nadzoru przyjęte przez Radę Miasta Biała Podlaska postanowienia przedmiotowej uchwały nie mogą modyfikować uregulowań ustawy o samorządzie gminnym” - czytamy w rozstrzygnięciu nadzorczym. Wojewoda przypomina, że „doręczany wraz zawiadomieniem o zwołaniu sesji porządek obrad jest wiążącym dokumentem, w oparciu o który ma następować kolejność procedowania na sesji”.
- Nie można tworzyć aktu prawa miejscowego, którego adresaci mają domniemywać, domyślać się bądź zgadywać czy termin co najmniej 7 dni obejmuje też porządek obrad czy nie. Tak się nie tworzy przepisów prawnych – nie ma wątpliwości Halicki.
Urzędnicy wytłumaczyli się wojewodzie, że w 2022 roku podobny zapis przyjęty przez radę nie był na cenzurowanym. „Uchylenie zapisu w uchwale doprowadzi do pozostawienia takiego samego zapisu jak usuwany, tym samym wytknięty przez organ nadzoru „problem” nie zostanie wyeliminowany” - argumentowała Justyna Gorczyca, zastępczyni prezydenta.
Ale wojewoda z tym się nie zgodził i pozostał przy swojej ocenie prawnej. Przypomnijmy, że za obsługę prawną ratusza odpowiadają adwokaci Przemysław Bałut (umowa na 7,9 tys. zł miesięcznie), Anita Więcław (5,1 tys. zł miesięcznie) oraz radca prawny Irena Hołubowicz (4,8 tys. zł). Ich zadaniem jest m.in. sprawdzenie zgodności projektów uchwał z obowiązującym prawem.
