Piłkarze z Radzynia Podlaskiego wykręcili na jesieni świetny wynik. W końcu przerwę w rozgrywkach przezimują na szóstym miejscu w tabeli ze stratą zaledwie pięciu punktów do lidera. A trzeba pamiętać, że w pierwszej rundzie trener Mikołaj Raczyński musiał łatać mnóstwo dziur w defensywie. Niestety, Orlęta Spomlek już straciły czołowego strzelca – Sebastiana Kaczyńskiego, a plotkuje się także o odejściu najlepszego, czyli Michała Kobiałki
Szkoleniowiec biało-zielonych często miał spory ból głowy, jak zestawić linię obronną swojego zespołu. Z konieczności często musiał przesuwać do defensywy pomocników, a Szymon Kamiński już chyba na stałe wycofał się bliżej swojej bramki.
Nie jest jednak tajemnicą, że trener Raczyński chciałby w zimie znaleźć przynajmniej jednego stopera. Zresztą jednego Orlęta już miały, no może prawie miały. Umowę z klubem podpisał Ukrainiec Semen Kluczyk, ale do tej pory nie pojawił się w Radzyniu Podlaskim i raczej nie zanosi się, żeby udało się go sprowadzić do Polski. Obrońca z rocznika 1997 próbował wyjechać z Ukrainy jednak bezskutecznie. I wygląda na to, że ekipa z Radzynia Podlaskiego jednak poszuka wzmocnień defensywy gdzie indziej.
Pewne jest już, że kilka nowych twarzy na pewno pojawi się na pierwszych zajęciach w nowym roku. A te zaplanowano na 10 stycznia. – Rozmawiamy z różnymi zawodnikami i mogę powiedzieć, że mamy na oku kilka ciekawych nazwisk, ale jeszcze zobaczymy co z tego wyjdzie. Jedna z opcji jest zagraniczna, ale to chłopak z polskim paszportem. Naprawdę ciekawy zawodnik, nie mogę jednak zdradzić nic więcej. Myślę, że na tym pierwszym treningu pojawi się trzech-czterech chłopaków. Jeden z nich będzie napastnikiem, a reszta to obrońcy. Skupiamy się na poszukiwaniach młodzieżowców, bo nie stać nas na bardziej doświadczonych piłkarzy – mówi Mikołaj Raczyński, który przyznaje także, że defensywa wymaga wzmocnień.
– W lecie było mnóstwo odejść w obronie, a ligę tak naprawdę zaczynaliśmy dziewięcioma pomocnikami w podstawowym składzie. Szczerze mówiąc mieliśmy do dyspozycji jednego, nominalnego stopera. Musimy znaleźć kogoś jeszcze, to jest absolutny priorytet. Mimo to, chociaż nie zawsze graliśmy najpiękniej, to byliśmy bardzo konsekwentni. Dobra współpraca drużyny i harówka, jaką wykonali zawodnicy zaowocowała fajnym wynikiem, jaki zrobiliśmy na jesieni – dodaje szkoleniowiec.
Wzmocnienia w tyłach są konieczne, ale trzeba będzie też poszukać uzupełnień z przodu. Z Radzyniem pożegnał się już Sebastian Kaczyński, autor sześciu goli w tym sezonie, który z powodów osobistych zdecydował się przenieść do czwartoligowej Mazovii Mińsk Mazowiecki. A nie brakuje plotek, że z Orlętami Spomlek może się pożegnać także Michał Kobiałka, który imponował formą w pierwszej części rozgrywek i w sumie zapisał na swoim koncie siedem bramek. Mówi się, że 27-latek miałby się przenieść do jednego z klubów w Warszawie lub okolicach. O odejściu kolejnych zawodników nie chce jednak słyszeć trener Raczyński.
– Wiadomo, że szkoda Sebastiana Kaczyńskiego, bo to ograny zawodnik z pewnymi umiejętnościami, dla nas jego odejście na pewno jest sporą stratą. Michał Kobiałka? Nic nie słyszałem o jego transferze do innego klubu. Wszyscy kluczowi zawodnicy mają ważne umowy i wierzę, że z nami zostaną – mówi opiekun biało-zielonych. I dodaje, że liczy także na graczy, których ma już w kadrze. A jednym z nich jest Tafara Madembo. – To chłopak, który dwa lata nie grał w piłkę. Dwa razy miał zerwane więzadła w kolanie. Widzę jednak duży potencjał w tym zawodniku i jeżeli solidnie przepracuje zimę, to wierzę, że będzie w stanie go pokazać na boisku – wyjaśnia trener Raczyński.