Gdyby nie pomoc policjantki, mężczyzna mógł nie przeżyć. Jechał rowerem i upadł na chodnik. Okazało się, że miał zawał serca. Ale tłum przechodniów nie reagował.
Do zdarzenia doszło w centrum Hrubieszowa. – Mężczyzna jadący rowerem upadł i stracił przytomność. Wokół niego przemieszczało się wiele osób, przejeżdżały samochody. Jednak na widok leżącego człowieka nikt nie podjął zdecydowanego działania – relacjonuje aspirant sztabowy Edyta Krystkowiak z hrubieszowskiej komendy.
Na szczęście, w okolicy przechodziła starsza posterunkowa Marzena Jabłońska, która co prawda była już po służbie, ale szybko zareagowała. - Zaczęła biec w kierunku leżącego i natychmiast przystąpiła do reanimacji. Mężczyzna był nieprzytomny, tracił oddech. Policjantka bezustannie prowadziła jego reanimację, poprosiła, aby ktoś ze zgromadzonych zadzwonił po pogotowie- dodaje Krystkowiak.
W reanimacji pomogła jeszcze nastoletnia dziewczyna, uczennica z hrubieszowskiej szkoły.
- Ostatecznie mężczyzna odzyskał funkcje życiowe. Okazało się, że 67-latek miał zawał serca- przyznaje policjantka z Hrubieszowa. Pogotowie przewiozło poszkodowanego do szpitala.
Starsza posterunkowa Marzena Jabłońska na co dzień pełni służbę na posterunku w Trzeszczanach. W policji pracuje od dwóch lat. W tym dniu akurat robiła zakupy w sklepie nieopodal.
Policja apeluje, by nie być obojętnym na takie zdarzenia. - Nie bójmy się udzielić pomocy człowiekowi w potrzebie. Zawsze lepiej zrobić cokolwiek niż nie zrobić nic- podkreśla.