Lubelskie Dni Kultury Studenckiej trwają w najlepsze. A przed Chatką Żaka… cisza i spokój. Powód? Mieszkańcy okolicznych bloków, którzy nie zgodzili się na koncerty na miasteczku.
- Tam jest najwięcej miejsca dla widowni. No i czujesz się jak prawdziwy student, bo jesteś w samym środku miasteczka - dodaje Bartosz Adamowicz z historii. - Placu przy al. Kraśnickiej w ogóle nie da się z tym porównać.
Kozienaliowe koncerty organizowane przez studentów UMCS przez lata odbywały się właśnie przed Chatką - ostatni raz dwa lata temu. Na każdej imprezie bawiło się po kilkadziesiąt tysięcy studentów. Trzeba je było jednak stamtąd przenieść, bo zaprotestowali mieszkańcy kilku okolicznych bloków.
- Jak przychodziły Kozienalia, tu się po prostu nie dało żyć. Przez trzy noce z rzędu w naszych domach drżały szyby, a bębenki w uszach ledwo wytrzymywały - mówi pani Agnieszka z ul. Sowińskiego.
- Po imprezach nasze osiedle wyglądało, jakby po nim przeszła trąba powietrzna - dodaje pani Irena, także mieszkanka ul. Sowińskiego.
Protest trafił na biurko prezydenta Lublina. Efekt? W ub. roku koncerty zostały przeniesione na parking przy al. Kraśnickiej. Po Kozienaliach studenci narzekali jednak, że teren przed Wydziałem Artystycznym UMCS jest kiepski na takie imprezy: jest za mały i nierówny. Najlepiej byłoby wrócić na miasteczko.
Prezydent Adam Wasilewski postawił studentom warunek: Dogadajcie się z mieszkańcami okolicznych bloków i nie będzie problemu. Problem jednak powstał. Bo z mieszkańcami nie udało się dojść do porozumienia.
Pojawiła się więc nowa propozycja: stadion Lublinianki przy ul. Leszczyńskiego. Ale szybko temat upadł.
- Potrzeba zbyt dużych nakładów finansowych i ludzkich, żeby ten obiekt odpowiednio przygotować, a w trakcie imprez zabezpieczyć - tłumaczy Marcin Kruk, szef samorządu studentów UMCS. - To jest nie do ogarnięcia.
Studenci nie mieli więc innego wyjścia: kozienaliowe koncerty muszą się w tym roku odbyć przy al. Kraśnickiej. Scena stoi tam już od dziś. A w czwartek pojawią się na niej pierwsze gwiazdy: Jamal i Marika, w piątek Blenders, a w sobotę - na T.Love.