21 stopni doktora nadano w ciągu roku na Politechnice Lubelskiej. Wczoraj nowi doktorzy odebrali dyplomy, choć sama uroczystość ze względu na trwającą pandemię przebiegała inaczej, niż zazwycza
Zabrakło chociażby tradycyjnego uścisku dłoni rektora. Ale niektórzy z pewnymi trudnościami wynikający z sytuacji epidemicznej musieli zmagać się jeszcze w trakcie prac nad doktoratami. Dr inż. Magdalena Zawada-Michałowska jako pierwsza na Wydziale Mechanicznym uczelni broniła się w trybie zdalnym.
- Było to coś zupełnie nowego. Było trochę nerwów, czy system zadziała jak należy, ale mieliśmy kilka prób i ostatecznie obyło się bez problemów technicznych – opowiada świeżo upieczona pani doktor.
Takich problemów nie miał dr inż. Zbigniew Czyż, który rozprawę doktorską obronił w czerwcu ubiegłego roku.
– Teraz kontynuuję temat, którym się zajmowałem. Stopień doktora nauk technicznych jest pierwszym z poważniejszych etapów w naszej karierze i trzeba dalej rozwijać się w kierunku habilitacji. Po cichu liczę, że wystarczy mi na to cztery-pięć lat – zapowiada.
- W ciągu ośmiu lat wypromowaliśmy 134 doktorów. To oni są największą siłą napędową uczelni – mówi rektor Politechniki Lubelskiej prof. Piotr Kacejko, który wczoraj dyplomy doktorskie wręczał po raz ostatni. W sierpniu kończy się jego druga, ostatnia kadencja w rektorskim fotelu.