Prawdopodobnie już pod koniec przyszłego sezonu piłkarze trzecioligowej Avii Świdnik wybiegną na nowe boisko.
Zgodnie z dokumentami przetargowymi, stadion musi spełniać wymogi licencji PZPN dla rozgrywek II ligi piłki nożnej. Oznacza to gruntowną przebudowę obecnego obiektu. Jednak przedstawiciele środowisk sportowych nie są zadowoleni z tego rozwiązania.
- Przebudowany stadion na pewno będzie lepszy o tego, który jest. Mimo to założenia były takie, by zrobić obiekt, który będzie spełniał wymogi ówczesnej II ligi, czyli obecnej I ligi. To jest związane z przepisami PZPN - mówi Mirosław Tarkowski, przewodniczący Komisji Sportu, Zdrowia i Turystyki. Jego zdaniem, lepiej wybudować lepszy obiekt, niż potem go przebudowywać. To, jak zaznacza, byłoby również motywujące dla zespołu i dla kibiców.
- Avia grała kiedyś w II lidze, dlatego ma potencjał. Jest tylko kwestią dobrej woli, by powstał obiekt, który byłby perełką w naszym województwie. To przecież jedna z kluczowych inwestycji Świdnika - dodaje radny Tarkowski.
Miasto zaplanowało na tę inwestycję około 7,5-8 mln zł. Budowa ma ruszyć w przyszłym roku. Będzie to gruntowna przebudowa wszystkich istniejących obiektów, m.in. zostanie wyremontowany pawilon sportowy i budynek techniczny. Remont czeka także płytę stadionu. Powstaną trybuny z miejscami dla około 2,5 tys. widzów.
W razie potrzeby będzie można w przyszłości powiększyć ich liczbę do 4 tysięcy. Natomiast pod zadaszeniem będą foteliki dla 100 kibiców. Nowy stadion otrzyma nie tylko porządne oświetlenie, ale też nagłośnienie. Wymiany mają się również doczekać wszystkie instalacje i sieci. Robotnicy rozbiorą stare boisko do koszykówki oraz istniejące budynki gospodarcze. W zamian wybudują boisko treningowe ze sztuczną trawą. Całość zostanie ogrodzona.
Nie zapomniano również o wygodzie kibiców. Nie zabraknie dróg dojazdowych do obiektu czy miejsc parkingowych. Powstaną też dodatkowe sanitariaty czy punkty kontroli wchodzących na mecz.
Przedstawiciele władz Świdnika uważają, że miasta nie stać na obiekt pierwszoligowy. Spełnienie bowiem wymogów PZPN wymagałoby wzrost inwestycji nawet o ponad 20 mln zł.
Ale piłkarscy działacze nie zamierzają się poddać. - Jeszcze będziemy przekonywać decydentów. Liczymy, że się uda - nie tracą nadziei sportowcy. Zastępca burmistrza Andrzej Radek, który zajmuje się inwestycjami, nie znalazł jednak czasu, by z nami porozmawiać o tej sprawie.