Mają trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o wzmocnieniu polskiego przemysłu obronnego. Wczoraj zaczęli zbierać podpisy. Akcja jest pokłosiem porażki PZL-Świdnik w przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Za Komitetem Inicjatywy Ustawodawczej projektu „Ustawa o wzmocnieniu przemysłowego potencjału obronnego Rzeczypospolitej Polskiej” stoi Andrzej Kuchta, szef „Solidarności” w świdnickim „pezetelu” oraz Artur Soboń, szef klubu PiS w sejmiku województwa.
Projekt zakłada, że zamówienie na dostawy broni, amunicji czy materiałów wojennych dla polskiej armii powinno być udzielone w pierwszej kolejności podmiotowi polskiemu, jeżeli posiada takie zdolności wytwórcze.
– Natomiast podmiot zagraniczny może być dopuszczony tylko wtedy, gdy po pierwsze – krajowy podmiot nie posiada takich możliwości, a po drugie – uruchomi w Polsce faktyczną działalność wspólnie z innym podmiotem polskim – dodaje Artur Soboń.
Projekt zakłada także, że z dostaw sprzętu na potrzeby polskich sił zbrojnych nie będą korzystały firmy zagraniczne, których wkład w rozwój polskiego przemysłu obronnego kończy się na obietnicach.
– Wczoraj ruszył zegar. Mamy 3 miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod naszym, obywatelskim projektem – mówi Soboń. – Liczymy na poparcie pracodawców, związków zawodowych, świata nauki czy samorządowców, którzy na swoim terenie mają firmy zbrojeniowe oraz wszystkich pracowników przemysłu obronnego w Polsce – dodaje.
Jeżeli komitet uzbiera w ciągu trzech miesięcy 100 tys. podpisów, wówczas projekt trafi do marszałka Sejmu, który skieruje go do dalszych prac, już w nowym parlamencie.