Damian B. chodzi po ulicy i śmieje się wszystkim w twarz. Nie ma się czego bać. Sąd mu krzywdy nie zrobi. Okazał się wobec niego wspaniałomyślny. Co jeszcze musi zrobić, żeby trafić za kratki?
W nocy z 14 na 15 października ktoś zadzwonił na policję, bo zauważył, że przy sklepach przy ul. Targowej kręcą się podejrzani młodzi ludzie. – Dyżurny komendy wysłał tam patrol – mówi nadkomisarz Ryszard Nalewajko ze świdnickiej policji. – Okazało się, że włamywacze właśnie okradają sklep spożywczy.
Kiedy radiowóz podjechał na miejsce, funkcjonariusze zauważyli przed sklepem nastolatka. Nie był szczęśliwy, widząc mundurowych. Rzucił się do ucieczki. Funkcjonariusz ruszył w pościg i dogonił złodzieja. Drugi z włamywaczy był w sklepie. Miał kieszenie wypchane słodyczami. Tym „łasuchem” był Damian B.
Włamywacz został przesłuchany w komendzie. Postawiono mu zarzut dokonania włamania. Wyszedł na wolność, bo policja uznała, że nie zasłużył sobie jeszcze na zamykanie w areszcie. Dali mu szansę.
Włamywacza dalej niczego to nie nauczyło. Już w czwartek, 20 października, znowu wpadł w ręce policji. Tym razem włamał się do poloneza zaparkowanego przy garażach przy ul. Hotelowej. Znowu ktoś zadzwonił na policję. Damian B. wybił już przednią szybę, zabrał radio i zapach samochodowy. Gdy przyjechali policjanci – już go nie było. Łup zabrał ze sobą. Być może do dzisiaj pozostałby bezkarny, ale zgubiła go chciwość. W trakcie włamania zostawił… wino obok okradanego poloneza. I wrócił po nie. – Wtedy natknął się na naszych policjantów – mówi Nalewajko.
Tym razem prokurator postanowił zareagować. – Wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o aresztowanie Damiana B. – mówi Beata Wiraszka-Bereza, prokurator rejonowy w Świdniku. – Ze względu na to, że grozi mu surowa kara oraz to, że kilka dni wcześniej został złapany na popełnieniu takiego samego przestępstwa.
Prokuratorski wniosek trafił do Sądu Rejonowego w Lublinie, który okazał się łaskawy dla włamywacza. Sąd doszedł do wniosku, że Damian B. może zostać na wolności. Poddał go tylko pod dozór policji. Damian B. ma się trzy razy w tygodniu zgłaszać w komisariacie. Do dziś prokuratura ma termin, żeby odwołać się od sądowej decyzji do Sądu Okręgowego w Lublinie. Do sprawy wrócimy.
Czy sądy nie są zbyt łagodne dla przestępców? Jak walczyć z nimi? Czekamy na Państwa opinie pod nr 46 26 813 lub 46 26 812. Można również pisać: tygodnik.swidnik@dziennikwschodni.pl