Do wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej dla uczniów przymierzają się władze miasta. Ale jest z tym problem: Świdnik nie ma własnej komunikacji i korzysta z tej organizowanej przez Lublin. Jak to przeskoczyć? Na to pytanie na razie brak odpowiedzi.
Władze Świdnika chcą się wzorować na rozwiązaniu wprowadzonym przez Lublin. Jego radni postanowili, że od 1 stycznia uczniowie podstawówek będą mogli za darmo jeździć wszystkimi liniami komunikacji miejskiej, w tym podmiejskimi, także w drugiej strefie biletowej. Uprawnienie to nie będzie ograniczone do trasy dom-szkoła-dom, więc uczeń z Lublina będzie mógł na przykład pojechać na wagary do Świdnika i poruszać się po nim lubelskimi liniami podmiejskimi.
Nie będzie to jednak prezent dla wszystkich. Mieszkający w Lublinie uczniowie pojadą za darmo nawet jeśli uczą się poza miastem. Jednak dzieci spoza miasta zyskają prawo do bezpłatnej jazdy tylko pod warunkiem, że chodzą do szkoły działającej w Lublinie.
– Uchwała nie wprowadza bezpłatnych przejazdów dla uczniów, którzy mieszkają na terenie Świdnika i tam uczęszczają do szkoły – wyjaśnia Anna Zalewska z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
Uzupełnienie tej ulgi od razu zapowiedziały władze Świdnika.
– Trudno sobie wyobrazić, żeby uczniowie ze Świdnika nie mogli z takiej możliwości korzystać – oznajmił Andrzej Radek, zastępca burmistrza za pośrednictwem oficjalnej strony Urzędu Miasta. – Jesteśmy po wstępnych rozmowach z naszymi radnymi i wiemy, że oni również taki pomysł popierają. Ale sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. O tym, kto może jechać bez opłat komunikacją kursującą na zlecenie lubelskiego ZTM, może decydować wyłącznie Rada Miasta Lublin.
– Inna rada nie może zmienić jej uchwały – wyjaśnia Zbigniew Dubiel, szef radców prawnych lubelskiego Ratusza. Wszystko wymagałoby więc zgody samorządów obydwu miast.
Jak miałoby to wyglądać? – Póki co niewiele wiadomo w tej sprawie – przyznaje Marcin Dmowski, przewodniczący klubu radnych Rodzina i Prawo w świdnickiej Radzie Miasta. – Na razie zajmują się tym urzędnicy.
Ale urzędnicy też nie podają konkretów. – Jest jeszcze za wcześnie – wyjaśnia Karol Łukasik z Urzędu Miasta w Świdniku. – Oczekujemy na symulację finansową od Zarządu Transportu Miejskiego. Chcielibyśmy, aby forma wprowadzonej ulgi była jak najbardziej zbliżona do rozwiązania zastosowanego w Lublinie.