Część radnych Świdnika stara się o budowę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Argumentują, że blisko przyszłego lotniska jest on niezbędny. A i pacjenci z powiatu też by zyskali.
Już rok temu powiat starał się, by SOR powstał. Wskazywał na plany budowy portu lotniczego. Mimo to ministerstwo zdrowia odmówiło. Choć zastrzegło, że nie wyklucza podjęcia tematu po wybudowaniu lotniska w Świdniku.
Sprawa na nowo wywołała burzę na ostatniej sesji Rady Powiatu. - Przecież nie chodzi o to, by już dziś rozpoczynać tę inwestycję, ale by wpisać ją do rejestru, byśmy w przyszłości mieli taką możliwość - mówi radny Gustaw Dmowski. Jego zdaniem, na SOR-y będzie sporo unijnych pieniędzy. I w tym widzi szansę na modernizację świdnickiego szpitala.
- Dziś karetki podwożą chorych na tyły szpitala. Dalej pacjenci transportowani są przez wejścia gospodarcze. A karetka powinna podjechać pod specjalną wiatę i dowieźć chorego na oddział. Można by to ująć w projekcie oddziału ratunkowego - przekonuje Dmowski.
- Skoro moglibyśmy zdobyć 85 proc. środków na ten oddział z UE, to warto się o niego starać. Lotnisko, które powstanie za 3 lata, jest dla nas wyzwaniem. Dlatego już dziś warto zadać sobie pytanie, czy będziemy wtedy w stanie udzielić pomocy, gdyby doszło do jakiegoś nieszczęścia - uważa Białowąs.
Inne zdanie na ten temat mają władze powiatu. - Plan rozbudowy naszego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej jest konieczny, ale moim zdaniem szpitale powiatowe nie są przygotowane, by były w nich oddziały ratunkowe - uważa Mirosław Król, starosta świdnicki. Ma też wątpliwości, czy w Świdniku taki oddział jest w ogóle potrzebny.
- Już raz nam odmówiono, argumentując, że prace przy lotnisku są za mało zaawansowane. Czy w tej chwili aż tak to się zmieniło? - pyta starosta.
- Chodzi tylko o to, by wpisać SOR do planu na najbliższe lata. Bo stracimy szanse, jeśli nas pominą - podkreśla radna Bożena Sadowska-Krawczyk.
Radni uchwalą stanowisko w tej sprawie na kolejnej sesji, którą zaplanowano na koniec marca.