Przebudowa kina LOT i lepsza współpraca ze szkołami - te m.in. założenia programu kulturalnego wywołały burzę na sesji rady miasta.
- Prace nad programem, którego autorem jest znany artysta Jan Kondrak, trwały wiele miesięcy. Później był on konsultowany z komisjami i zmodyfikowany - wyjaśniał Tomasz Szydło, zastępca burmistrza Świdnika.
Program Rozwoju Kultury w Świdniku na lata 2009-2013 wypunktował m.in. słabe strony świdnickiej kultury: braki w zdobywaniu pieniędzy unijnych, problemy logistyczne, oferta imprez niewystarczająca dla osób starszych, brak promocji w mediach. W dokumencie wskazane są również sposoby na uzdrowienie sytuacji.
- Kontaktowaliśmy się z Puławami, bo mają prężnie działający ośrodek kultury. Porównywaliśmy się z nimi, analiza wykazała dobre i złe strony. Nasz program nie jest doskonały, ale zaopiniowaliśmy go pozytywnie - mówił radny Stanisław Kubiniec.
Nie zabrakło jednak przeciwników. - Po co pisać, że przekształcimy "Głos Świdnika” w powiatową gazetę, kiedy już taką jest - podnosił radny Jakub Osina. - Poza tym, dlaczego ofertę kulturalną chcemy skierować do grupy uczniów i emerytów? A gdzie program dla 30-40-latków? Radnemu Osinie nie spodobała się również kolejna obietnica budowy Miejskiego Ośrodka Kultury na bazie kina LOT. - Zapisujemy coś, ale bez konkretów. Do każdego celu powinny zostać dopisane sposoby jego realizacji oraz instytucje, które za to będą odpowiadać - dodał Osina.
Zdaniem Jana Kondraka, w instytucjach kulturalnych powinni pracować tacy ludzie, którzy będą umieli sami zdobyć środki zewnętrzne. - Do tej pory to się nie udawało. Ale teraz mamy bankiera na stanowisku dyrektora MOK, więc jest nadzieja - mówił Jan Kondrak. - A emerytom i rencistom trzeba zapewnić rozrywkę kulturalną, bo jest to ogromna grupa. Np. w Warszawie działa dom kultury, który do godz. 15 jest klubokawiarnią dla emerytów. Tak powinniśmy zrobić u nas.
Mimo burzliwej dyskusji, radni zdecydowali się odłożyć głosowanie na następną sesję i poprawić program.