Remont stadionu będzie kosztował blisko 8 mln zł. Jedyny kłopot to trybuny. Miasto chce, by były na nasypie. Działacze Avii mówią, że to przeżytek.
– Projekt jest już na ukończeniu, w wielu punkach jesteśmy zgodni, ale jedna sprawa jest kontrowersyjna. Chodzi o trybuny. Projektant chce, by były one na nasypach ziemnych. A tego już się nie praktykuje – przekonuje Marek Maciejewski, prezes Avii.
– Chcielibyśmy, by ulokować je na konstrukcjach betonowych, podwieszanych. Pod tymi trybunami w przyszłości można by zbudować szatnie dla zawodników.
– Mieliśmy ten obiekt zmodernizować na miarę możliwości naszej gminy. Mamy na to 7,5 mln zł, a każda zmiana jest związana ze zwiększeniem kosztów. Cena trybuny na nasypie to 750 tys. zł, a stalowej aż 1,5 mln zł – tłumaczy Andrzej Radek, zastępca burmistrza Świdnika.
– To tylko koszt jednej trybuny. A cała inwestycja mogłaby kosztować nawet 12 mln zł.
Wyjaśnienia władz oburzyły miejskich radnych. – Kto teraz robi takie nasypy? Obecnie buduje się stelaż, bo później jest szansa, by tam dobudowywać inne budynki, np. siłownię. Tak się robi na całym świecie – zauważa radny Kazimierz Patrzała.
Ostatecznie po kilku spotkaniach władze klubu doszły do porozumienia z miastem.
– Jesteśmy cały czas w kontakcie z władzami klubu. Koncepcja jest taka, żeby dwa sektory trybuny od strony południowej zrobić na konstrukcji żelbetonowej. To pozwoli w przyszłości je zabudować. Cały czas uzgadniamy szczegóły – mówił wczoraj Artur Soboń, sekretarz miasta Świdnik.
– Najważniejsze, że nie podwyższy nam to znacznie kosztów, bo pozostała część trybuny będzie na nasypie ziemnym, jak to było planowane.