Ponad 1,4 mln podróżnych obsłużył Port Lotniczy Lublin w ciągu pięciu lat swojej działalności. Ten rok zamknie z rekordowym wynikiem 430 tys. Cel na przyszły rok to pół miliona pasażerów. Będzie dochodowy, gdy obsłuży trzy razy więcej
W niedzielę minie pięć lat, odkąd lubelskie lotnisko zaczęło wykonywać operacje lotnicze. Z tej okazji wczoraj przedstawiciele władz portu i jego głównych akcjonariuszy podsumowali jego dotychczasową działalność.
– Dziś trudno wyobrazić sobie Lublin bez lotniska – podkreśla Krzysztof Wójtowicz, prezes Portu Lotniczego Lublin. I przytacza dane dotyczące wzrostu liczby odprawianych pasażerów w ostatnich latach.
– W stosunku do ubiegłego roku przyrost wyniósł ok. 15 proc. W tym roku powinniśmy obsłużyć 430 tys. podróżnych. Liczymy, że w przyszłym roku uda nam się utrzymać tę dynamikę wzrostu – zapowiada.
Szef spółki podkreśla, że tegoroczne wyniki to zasługa uruchomionych w ostatnich miesiącach nowych połączeń. W marcu codzienne loty do Monachium uruchomiły linie BMI Regional. W maju za sprawą Wizz Air do rozkładów powróciły rejsy do Liverpoolu. W czerwcu po raz pierwszy z lubelskiego lotniska odleciał samolot narodowego przewoźnika PLL LOT, który zaczął latać do Tel Awiwu. Kilka dni później połączenia w tym kierunku zaczął wykonywać Wizz Air.
Węgierskie linie w sierpniu zainaugurowały długo wyczekiwane loty na Ukrainę – na kijowskie lotnisko Żuliany. Wreszcie w październiku do siatki połączeń wrócił Mediolan. Do światowej stolicy mody lata jedna z trzech największych niskokosztowych linii lotniczych w Europie – EasyJet.
Ale pod koniec roku dobre nastroje zmąciła decyzja Wizz Air, który dwa tygodnie temu ogłosił, że w przyszłym roku zamknie bazę operacyjną na lubelskim lotnisku. W związku z tym z rozkładów znikną loty do Tel Awiwu, Liverpoolu i Doncaster Sheffield.
– Pamiętajmy, że na trasie do Tel Awiwu nadal będzie operował LOT. Dlatego faktycznie ubędą nam dwa kierunki – podkreśla Ireneusz Dylczyk, dyrektor handlowy PLL. Ale przyznaje, że wycofanie się węgierskiego przewoźnika to strata wizerunkowa dla portu. – Jest to dla nas sporym problemem. Ale liczba miejsc oferowanych przez Wizz Air w rzeczywistości będzie większa niż wcześniej, bo do Eindhoven i Oslo będą latać samoloty mieszczące więcej pasażerów. Być może podobnie będzie na trasie do Londynu Luton. Gdyby tak się stało, to obsłużenie w przyszłym roku 500 tys. podróżnych będzie jak najbardziej realne. Pracujemy także nad nowymi kierunkami, ale na oficjalne informacje musimy jeszcze poczekać.
Kolejną nowością ma być Werona. Sezonowe połączenie do miasta Romea i Julii ma uruchomić czarterowa linia Small Planet. Inauguracja jednak przesunie się w czasie. Pierwotnie planowano ją na 23 grudnia, ale termin został przesunięty o trzy tygodnie – na 13 stycznia. Rejsy będą wykonywane do 24 lutego.
Koszty stałe lotniska wynoszą rocznie ok. 50 mln zł. Żeby mogło pokryć to z własnego przychodu, potrzebny jest ruch na poziomie 1,5 mln pasażerów rocznie. Władze PLL przewidują, że może to być już w 2025 roku, choć prognozy sprzed trzech lat mówiły o roku 2035.