Albo jesteś zgodny z uchwałą krajobrazową, albo znikasz. Na ulicach pojawi się auto z kamerami, które będą rejestrować miasto. Tak powstanie baza reklam umożliwiająca ich weryfikację. Słychać głosy, że wystarczy sankcjonować przepisy, które już są, a chaos reklamowy zniknie.
Jedna firma zainteresowała się przeprowadzeniem inwentaryzacji reklam w mieście i stworzeniem przestrzennej bazy na podstawie której zostaną one zweryfikowane. Przedsiębiorcy, którzy mieli czas by zadeklarować chęć wykonania takiej usługi, przedstawią miastu raport w którym zasugerują ocenę zgodności reklam z uchwałą krajobrazową. A ta już stanowi prawo miejscowe.
Baza i okres przejściowy
– Żeby egzekwować uchwałę krajobrazową musimy mieć stan początkowy, dlatego musimy zinwentaryzować wszystkie reklamy w mieście. Najlepszym narzędzie będzie coś na wzór street view Googla. Samochód z kamerami objedzie miasto, potem program komputerowy zmierzy reklamy i je inwentaryzuje. To kosztowne przedsięwzięcie, ale pozyskaliśmy na to grant i jedynie dołożymy z budżetu miasta. Mając taki dokument będziemy mogli zacząć odliczać czas okresów przejściowych, żeby przedsiębiorcy mogli się do tego przygotować. Przy banerach to jest 12 miesięcy, przy reklamach bez pozwolenia na budowę, ale trwale związanych z gruntem to dwa lata, a trzy lata przy reklamach z pozwoleniem na budowę. Dzięki temu w końcu zaprowadzimy porządek – mówi Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika, którzy dodaje, że sam wywodzi się z branży reklamowej i wie, że pewne działania staja się przeciwskuteczne.
– Bo jeśli mamy rondo gdzie jest 50 banerów, to ich czytelność dla jadących samochodami jest żadna. Nikt na to nie zwraca uwagi, tworzy się jedynie bałagan. Przy uporządkowaniu, banery będą miały odpowiednią wielkość, będą w odpowiedniej odległości, staną się elementem krajobrazu. Reklama będzie skuteczna. Dziś obwieszone płoty niewiele z reklamą mają wspólnego.
Tu ładnie, tu brzydko
Mieszkańcy, którzy brali udział w konsultacjach towarzyszących pracom przy ustawie, wskazali 301 miejsc, z czego 200 w samym centrum, gdzie są reklamy oceniane przez nich negatywnie. Chodziło im głównie o okolice al. Jana Pawła II oraz przy skrzyżowaniu ul. Racławickiej z ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Mieli też zastrzeżenia do tego co oglądają przy ul. Niepodległości, Wojska Polskiego, w okolicy skrzyżowania ul. Krępieckiej z ul. Al. Armii Krajowej oraz skrzyżowania ul. Racławickiej z al. Lotników Polskich.
Były też osoby, które wskazywały okolice centrum Świdnika jako pozytywne przykłady występowania reklam.
Nie trzeba psuć
Podczas pracy nad uchwałą krajobrazową uwagi składały duże koncerny jak McDonald, MediaExper czy Biedronka, ale też lokalni przedsiębiorcy.
– Mieliśmy do niej zastrzeżenia. Naszym zdaniem wystarczą obowiązujące przepisy i weryfikacja, które reklamy powstały zgodnie z nimi. Wystarczy usankcjonować te legalne i dopiero wówczas stwierdzić czy nadal panuje chaos reklamowy – uważa Janusz Babicz, współwłaściciel Agencji Reklamowej „Maik” w Lublina, która działa także na terenie Świdnika i ma tu swoje nośniki reklam.
Przedsiębiorca przyznaje, że teraz panuje chaos reklamowy i należy to uporządkować, jednak ustalenia jakie wprowadza Świdnik określa jako wylewanie dziecka z kąpielą.
– 12 i 18 metrów kwadratowych powierzchni to standardowe wielkości bilbordów. Identyczne są u nas, w Berlinie czy Szwajcarii. Tymczasem Świdnik wprowadza ograniczenie: 6 i 8 mkw. Co będzie z ogólnopolskimi czy europejskimi kampaniami reklamowymi firm prowadzących u nas działalność – zastanawia się Janusz Babicz, który sądzi, że przedsiębiorcy nie przeczytali uchwały i nie zwrócili uwagi jakie zmiany wprowadza.
– Na przykład są precyzyjne ustalenia jak ma wyglądać ogrodzenie, tymczasem są firmy, których sieci stosują stałe obrendowanie, w Świdniku nie będzie to możliwe.
Janusz Babicz, którego firma działa na rynku 30 lat, zwraca też uwagę na procedury, jakie obowiązują jeśli ktoś chce legalnie postawić nośnik reklamowy. To osiem lub więcej miesięcy formalności. Powstanie chaosu reklamowego upatruje w tym, że wielu przedsiębiorców stawia i wiesza reklamy bez pozwolenia. Jego zdaniem lepsze by było uproszenie przepisów. Więcej osób będzie się reklamować legalnie i problem chaosu zniknie.
Polityka i reklama
W wielu komentarzach na forach internetowych i rozmowach z mieszkańcami wraca przykład banerów z których w kilku miejscach miasta patrzy wiceminister finansów Artur Soboń (PiS). Wiele osób się interesuje czy w związku z ustawą krajobrazową one znikną. I jak będzie wyglądała kampania wyborcza.
– Banery wyborcze, dotyczące akcji charytatywnych czy wydarzeń jak na przykład mieliśmy Świdnik Air Festival, będą legalne, gdy będą na czas określony. Na czas kampanii stawiamy, a potem zdejmujemy. Nie będą dozwolone banery trwałe – wyjaśnia Marcin Dmowski, który przyznaje, że w myśl nowych zasad, takie banery by się w Świdniku pojawić nie mogły.
Minister dostał zgodę na ich zwieszenia na czas nieoznaczony, takiej możliwości obowiązująca już uchwała krajobrazowa nie przewiduje.
– Lokalizacje faktycznie udostępniliśmy, nie uciekamy od odpowiedzialności. Zezwoliliśmy ministrowi na powieszenie informacyjnych banerów. Nie odpowiadaliśmy za treść ale faktycznie dotyczyła ona budżetu miasta. Takie były fakty, takie dotacje rządu miasto otrzymało na różne inwestycje. Traktowaliśmy jako informację, podobnie jak Unia Europejska wiesza ile dofinansowania dostała dana inwestycja – dodaje Dmowski.
Władze miasta zapowiadają, że realne zmiany w przestrzeni będą zauważalne za kilka lat, nie chcą gwałtownych zmian. Tłumaczą, że jeśli ktoś właśnie powiesił nową reklamę, to ona zdąży wyblaknąć i się zniszczy do czasu weryfikacji i wymaganych zmian. Ale zamawiając kolejną, warto sprawdzić nowe wytyczne uchwały krajobrazowej.
50 proc. przedsiębiorców uznało, że reklamy zdecydowanie lub raczej nie są potrzebne w Świdniku. 70 proc. pozostałych ankietowanych uznało, że reklamy zdecydowanie lub raczej nie są potrzebne
80 proc. ankietowanym przedsiębiorcom zdecydowanie lub raczej nie podobają się reklamy takie jakie są w Świdniku. 90 proc. pozostałych ankietowanych podziela ten pogląd
50 proc. przedsiębiorców zdecydowanie lub raczej zwraca uwagę na reklamy. 40 proc. tego nie robi, 60 proc. pozostałych respondentów zwraca uwagę na reklamy, 30 procent zdecydowanie nie
62 proc. respondentów za potrzebną reklamę uważa szyld z logo, nazwą, profilem działalności, godzinami otwarcia.
żródło: Raport z badania geoankietowego w ramach konsultacji społecznych do uchwały krajobrazowej w gminie Świdnik