Inspekcja pracy rozpoczęła dziś kontrolę w Zakładzie Narzędziowym w Świdniku. Inspektorów zaalarmowali pracownicy, którzy skarżą się, że nie dostają w terminie pensji.
– Natychmiast wysłaliśmy do tej firmy inspektora pracy. Ustalił, że pracodawca opóźnił się 2 dni z wypłatą. Otrzyma od nas ostrzeżenie – informuje Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
Zakład Narzędziowy w Świdniku to spółka-córka PZL Świdnik, produkująca oprzyrządowanie. Zatrudnia 230 osób.
– Oficjalnie nie ma żadnych opóźnień – twierdzi Janusz Kotynia, prezes Zakładu Narzędziowego w Świdniku. – A nawet jeśli są? Ludzie, przecież mamy kryzys! A przez was mam teraz u siebie kontrolę!
Prezes Kotynia twierdzi, że problemu nie ma, ponieważ nie sygnalizują go związki zawodowe. – Żaden z pracowników się nam nie skarżył. A pensje dostaliśmy 11 grudnia o godz. 12 – przyznaje Piotr Kozicki, przewodniczący "Metalowca”, jednego z 4 związków w zakładzie.
To nie pierwsza kontrola w firmie. Już w październiku do inspekcji dotarł sygnał o opóźnieniach. – Ustaliliśmy wtedy, że pensje były wypłacane 10 sierpnia, 11 września, 12 października. Więc najdłuższe opóźnienie wyniosło 2 dni. Dlatego nie ukaraliśmy pracodawcy – tłumaczy Sudoł.
W trzech kwartałach tego roku do OIP wpłynęło 97 skarg od pracowników na niewypłacanie wynagrodzeń i 17 na nieterminowe wypłaty. Kwota niewypłaconych przez pracodawców należności wyniosła w tym okresie prawie 1,5 mln zł!
– Na 3209 sprawdzonych pracodawców aż u 844 wystąpiły nieprawidłowości płacowe. Zanotowaliśmy prawie czterokrotny wzrost pracowników pozbawionych pensji – mówi Sudoł.
Inspektorzy nałożyli na pracodawców 140 mandatów. Tych najniższych, 1000-złotowych, było najwięcej, bo 82. Najwyższy mandat wyniósł zaś 3000 zł. W 31 przypadkach inspekcja wystąpiła do sądu z wnioskiem o ukaranie.