Ruszyła wymiana ciosów między Ministerstwem Obrony Narodowej a PZL-Świdnik. Resort oświadczył, że fabryka mogła dostarczyć w pełni funkcjonalne śmigłowce dopiero za cztery lata. Dlatego odpadła w przetargu. Innego zdania są przedstawiciele zakładu.
Według MON był to jeden z głównych powodów odrzucenia oferty PZL-Świdnik. Przedstawiciele resortu informowali o tym w mediach społecznościowych po wyborze Caracala. Zarówno minister, jak i rzecznik przekonywali, że pierwsze maszyny ze Świdnika miały trafić do wojskowych dopiero za cztery lata (mieli na myśli wersję uzbrojoną – red.). Prezes PZL przekonywał, że dopiero za dwa. Nie wiadomo dokładnie, co zapisano w dokumentacji, bo ta jest tajna.
– Upublicznione w mediach społecznościowych przez prezesa firmy informacje dotyczące proponowanej dostawy pierwszych śmigłowców w 2017 roku przez PZL-Świdnik są zgodne z prawdą – napisał zarząd PZL-Świdnik w specjalnym oświadczeniu. – Zaprzeczamy jednocześnie jakoby oferowany przez naszą firmę AW149 był śmigłowcem cywilnym, ponieważ jest to konstrukcja wyłącznie wojskowa.
Firma podkreśla również, że w trakcie postępowania, przed złożeniem oferty, zadała niemal 300 pytań i otrzymała ponad 290 odpowiedzi z MON. Wszystko po to, by oferta była precyzyjna i zgodna z wymogami wojskowych. – Po złożeniu oferty składaliśmy wyjaśnienia dotyczące naszej oferty 17 razy, które wydawały nam się wystarczające do właściwej interpretacji złożonej przez nas propozycji – kwituje zarząd PZL Świdnik.
Związkowcy z fabryki spotkali się w piątek popołudniu z szefem resortu obrony Tomaszem Siemoniakiem. Liczyli na wyjaśnienia decyzji MON, a nawet unieważnienie przetargu. Po spotkaniu MON poinformowało, że minister Siemoniak przedstawił związkowcom powody niespełnienia wymagań formalnych ofert z dwóch zakładów, w tym PZL-Świdnik.
Podkreślił także, że testy śmigłowców Caracal nie oznaczają zerwania dotychczasowej współpracy MON z zakładami w Mielcu i Świdniku. – Chcemy nadal, by istotny był udział przemysłu krajowego w dostawach i modernizacji sprzętu Sił Zbrojnych. Te 50 śmigłowców, to tylko 25% floty – powiedział Tomasz Siemoniak.
Oświadczenie Zarządu PZL-Świdnik
2. Informacje przekazane w mediach społecznościowych odnosiły się do publicznie stawianego przez MON zarzutu, jakoby pierwsze dostawy śmigłowców z PZL-Świdnik miały mieć miejsce w 2019 roku. Prezes PZL-Świdnik odnosił się wyłącznie do powyższego zarzutu broniąc dobrego imienia spółki oraz dbając o właściwą informację przekazywaną opinii publicznej, a jego wypowiedzi odnosiły się wyłącznie do daty, która została błędnie podana przez przedstawicieli MON.
3. Zaprzeczamy jednocześnie jakoby oferowany przez naszą firmę AW149 był śmigłowcem cywilnym, ponieważ jest to konstrukcja wyłącznie wojskowa, która uzyskała wojskowy certyfikat typu nr 083 w ramach certyfikacji przeprowadzonej przez Dyrekcję Uzbrojenia Lotniczego i Zdolności do Lotu włoskiego Ministerstwa Obrony, zgodnie ze najnowszymi standardami obowiązującymi w NATO.
4. W związku z faktem, że oferta na dostawę śmigłowców wielozadaniowych dla Sił Zbrojnych RP jest bardzo skomplikowanym, zawierającym kilka tysięcy stron dokumentem wyjaśnianie jej szczegółów nie powinno stanowić przedmiotu debaty publicznej, chyba że MON podejmie decyzję o zdjęciu klauzuli "zastrzeżone” z dokumentacji przetargowej.
5. W przekonaniu PZL-Świdnik złożona oferta jest zgodna z wymaganiami przetargu, została złożona w dobrej wierze, a zaproponowane rozwiązanie służy jak najpełniejszemu zaspokojeniu ambitnych wymagań polskiej armii.
6. Wyzwanie jakim było oczekiwanie przez MON innowacyjnej i awangardowej konstrukcji, zapewniającej, w ramach jednej platformy, realizację 4 różnych rodzajów misji przyjęliśmy z zainteresowaniem. Odpowiedzią na tak postawione wymagania, których obecnie nie jest w stanie spełnić żaden z istniejących na świecie śmigłowców, może być jedynie oferta daleko idącej customizacji i taką PZL-Świdnik złożył. Podjęliśmy to wyzwanie w dobrej wierze, chcąc zapewnić polskim Siłom Zbrojnym sprzęt odpowiadający ich potrzebom. W naszym przekonaniu mamy do czynienia z błędną interpretacją naszej oferty, której skutkiem było wykluczenie PZL-Świdnik z udziału w dalszym postępowaniu przetargowym.
7. Zaproponowany przez PZL-Świdnik produkt jest najnowocześniejszym śmigłowcem w swojej klasie, najbezpieczniejszym dla żołnierzy i zapewnia największy komfort pracy pilotów, a sądząc po informacjach upublicznionych przez przedstawicieli MON jest także rozwiązaniem znacznie tańszym niż wybrana oferta.
8. Odbieramy z przykrością fakt, że prowadzenie publicznej dyskusji w sytuacji, w której jedna ze stron nie ma możliwości pełnego informowania o szczegółach oferty nie zapewnia pełnej przejrzystości zasad prowadzonego postępowania, a co więcej, może wprowadzać opinię publiczną w błąd i godzić w dobry wizerunek naszej firmy, którego jesteśmy zobowiązani chronić. Skomplikowane sprawy formalne i techniczne powinny stanowić domenę dyskusji prawników i ekspertów technicznych, na co PZL-Świdnik jest gotowy w każdym momencie.
9. Informujemy, że w trakcie postępowania, przed złożeniem oferty zadaliśmy niemal 300 pytań i otrzymaliśmy ponad 290 odpowiedzi od Zamawiającego. Naszym celem było doprecyzowanie naszej propozycji oraz jej zgodność z wymaganiami przetargu. Po złożeniu oferty składaliśmy wyjaśnienia dotyczące naszej oferty 17 razy, które wydawały nam się wystarczające do właściwej interpretacji złożonej przez nas propozycji.