Radosław Brzózka, radny miejski (prawicowy klub Rodzina i Prawo), były naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Świdniku: Wielokrotnie wywierano na mnie naciski, abym sam zwolnił się z pracy. Dariusz Kołodziejczyk (PSL), starosta świdnicki: Nigdy do tego pana Radosława Brzózki nie nakłaniałem
W powiecie świdnickim rządzi koalicja PSL-PO-Świdnik Wspólna Sprawa. – W marcu dokonaliśmy zmian organizacyjnych w starostwie – mówi Dariusz Kołodziejczyk, starosta powiatu. – Ponieważ oświatą zajmuje się wicestarosta Waldemar Białowąs (PO-red.) nie było sensu dublowania stanowisk i stanowisko naczelnika wydziału Edukacji Kultury i Sportu zostało zlikwidowane.
Funkcję tę za poprzednich rządów – Prawa i Sprawiedliwości – pełnił Radosław Brzózka. Był też rzecznikiem prasowym poprzedniego starosty Mariana Króla, obecnie opozycyjnego radnego.
Starosta podkreśla, że na to, że Brzózka nie jest już naczelnikiem, wpływ miało też coś jeszcze. – Po kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej okazało się, że została nienależnie pobrana subwencja oświatowa – mówi Kołodziejczyk. – To ok. 2,6 mln zł, które musimy zwrócić. Gro stwierdzonych nieprawidłowości dotyczyło czasu kiedy naczelnikiem był pan Brzózka.
– To pomówienie – stwierdza w oświadczeniu Radosław Brzózka. – Zarząd Powiatu usiłuje przypisać mi odpowiedzialność za nieprawidłowości za lata 2011-2014. Jest tymczasem dokładnie odwrotnie, to ja naprawiłem wcześniejsze błędy. Za nieprawidłowości współodpowiada pan Waldemar Białowąs (PO), a ja doprowadziłem do ich zredukowania. To wicestarosta Białowąs (w latach 2006-2010 członek Zarządu Powiatu) wraz ze skarbnikiem Janem Chabrosem ponosili współodpowiedzialność za ustalanie wysokości subwencji za rok 2011.
– Pan Białowąs był nieetatowym członkiem zarządu. Nie podejmował decyzji. Myślę, że jest to celowa próba prowadzenia opinii publicznej w błąd – odpowiada starosta Kołodziejczyk.
Były naczelnik wydziału oświaty czuje się dyskryminowany ze względu na swoje poglądy polityczne.
– Polityczny motyw dyskryminacji nie jest moim domysłem – tłumaczy Brzózka. – Zadeklarował go wprost, w grzecznej formie, starosta Dariusz Kołodziejczyk (PSL). W rozmowie ze mną w kwietniu tego roku skłaniał mnie abym sam zwolnił się z pracy. Wskazywał, że ciężko mi będzie pełnić podwójną rolę: urzędnika i polityka.
– Nigdy to tego pana Radosława Brzózki nie nakłaniałem – odpowiada starosta świdnicki. – Chciałem abyśmy wspólnie znaleźli jakieś rozwiązanie w tej sytuacji. Przy każdej próbie rozmowy spotykałem się z niechęcią.
Tymczasem 2 grudnia do biura Rady Miasta w Świdniku wpłynął wniosek starosty o zgodę rady na rozwiązanie umowy o pracę z Brzózką.
– Nie do końca jestem tym wnioskiem zaskoczony. Pewne sygnały po rozmowie z sekretarzem powiatu już były – przyznaje Janusz Królik (klub Rodzina i Prawo), przewodniczący Rady Miasta w Świdniku.
– Nie chodzi o to aby zwolnić pana Brzózkę tylko aby tę sytuację jakoś rozwiązać – zapewnia Kołodziejczyk. – Zdaję sobie sprawę, że sytuacja na rynku pracy jest trudna
Radni miejscy mają rozpatrzyć wniosek starosty na sesji 28 grudnia.