- Czas przywrócić tu spokój i transparentność – uważają autorzy rozlepionych w mieście plakatów. Tak zachęcają członków spółdzielni mieszkaniowej do wzięcia udziału w walnym zgromadzeniu. - Apeluję o spieranie się w oparciu o argumenty merytoryczne, nie zaś manipulowanie faktami i formułowanie emocjonalnych postulatów – komentuje prezeska Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, którą autorzy haseł nazywają carycą.
Jeśli na 37 tysięcy mieszkańców dobrze ponad 16 tysięcy żyje w zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, znaczy, że każdy w tym mieście albo jest spółdzielcą, albo zna taką osobę. Nic dziwnego, że zbliżające się wybory w tak istotnym dla miasta organizmie, budzą emocje. Zwłaszcza, że na ulicach pojawiły się billboardy.
Trzeba ludziom wytłumaczyć
- Chcieliśmy pokazać spółdzielcom, że są wybory, gdyż większość ludzi nie ma pojęcia, że coś takiego istnieje, bądź nie biorą w tym udziału. Tym bardziej, że było kilka zebrań podczas których nie zostało przyjęte sprawozdanie finansowe spółdzielni, co pokazało, że mieszkańcy są źli na działania aktualnych władz i sposób zarządzania . Teraz przyszedł czas na wybory nowej rady nadzorczej. Trzeba ludziom wytłumaczyć, że mogą to zrobić i kiedy. Bo jeśli nie pójdą, oddadzą głos, dalej będą mieli tę samą władzę – mówi Mariusz Wilk, miejski radny, przewodniczący opozycyjnego klubu Świdnik Wspólna Sprawa, który zajmuje się informowaniem spółdzielców o zbliżających się wyborach.
- W rozmowach z mieszkańcami słyszę często: no tak, jest jakieś walne ale ja tam nigdy nie chodziłam, bo po co ? Potwierdzają, że dostają duże rachunki, są źli z tego powodu ale dziwią się, że idąc na zebranie mogą wybrać członków rady nadzorczej, która potem wybiera prezesa. Dopytują, czy faktycznie mogą głosować? I przyznają, że nigdy tego nie wiedzieli. Nie rozumieją, że ich głos jest bardzo ważny i naprawdę mogą decydować kto zarządza spółdzielnią, a w zasadzie częścią ich majątku – dodaje.
Rozumiem zaniepokojenie i rozżalenie
To Świdnik Wspólna Sprawa stoi za powieszeniem w mieście charakterystycznych, ciemnoniebieskich plakatów na których między innymi widnieje hasło: Wyrzuć „dobrą zmianę” ze Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Doceniam zaangażowanie grupy spółdzielców, która od kilku miesięcy dyskutuje i wymienia się spostrzeżeniami na temat funkcjonowania spółdzielni. Odbieram to, jako przejaw troski o sprawy, które wpływają na codzienność bardzo dużej części mieszkańców Świdnika. Walne zgromadzenie, które odbędzie się 19-21 czerwca, to okazja do kolejnego przedstawienia faktycznego stanu w jakim znajduje się spółdzielnia. W ostatnich miesiącach wobec naszych wspólnych spraw pojawiło się dużo negatywnych emocji, których adresatem jest spółdzielnia i ja osobiście. W pełni rozumiem zaniepokojenie i rozżalenie wielu spółdzielców w związku z podwyżkami opłat czynszowych, jednak są one spowodowane w znacznej mierze niezależnymi od nas czynnikami. W odpowiedzi na liczne zapytania w lutowym wydaniu Informatora Spółdzielni Mieszkaniowej Świdnik zostało dokładnie wytłumaczone z czego wynikały ostatnie podwyżki czynszów oraz z jakich opłat składa się czynsz – mówi Katarzyna Denis, prezeska Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, miejska radna.
W czerwcu 2017 roku została członkiem rady nadzorczej a trzynaście miesięcy później prezesem zarządu spółdzielni. Radną jest drugą kadencję, dwa razy startowała z list Komitetu Wyborczego Wyborców Waldemara Jaksona.
- Nie jestem członkiem partii politycznej. Nie bez znaczenia jest jednak fakt, że inicjatorami akcji jest środowisko będące politycznym przeciwnikiem władz miasta – dodaje pani prezes, która przyłącza się do apelu jej adwersarzy i zaprasza na walne zgromadzenie.
Bezproblemowo i spokojnie
Zwolennicy zmian w spółdzielni punktują: fatalne rozliczenia za wodę, wzrost czynszu. Przypominają o podwójnym głosowaniu na walnym zebraniu i sprawy kadrowe. Skargi pracowników na sposób ich traktowania oraz sprawy sądowe.
Życie spółdzielców jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Wystarczy by ktoś napisał post: Spółdzielnia Mieszkaniowa rozliczyła media. Jak wrażenia? I pojawia się ponad dwieście komentarzy. Wiele dosadnych. A jeśli chodzi o przytaczane przez lokatorów cyfry – dość szokujących.
- W odniesieniu do rozliczeń za wodę pragnę zauważyć, że przykłady wystąpienia niedopłaty za zużycie wody miały miejsce w przypadku niedostosowania zaliczek na wodę do faktycznego jej zużycia. Częstym przypadkiem jest niezgłaszanie lub utajenie faktycznej liczby zamieszkujących osób w lokalu czego następstwem jest powstanie niedopłaty za zużytą wodę. Pragnę raz jeszcze powtórzyć, że doceniam i szanuję zaangażowanie grupy spółdzielców we wspólną sprawę, jaką jest Spółdzielnia Mieszkaniowa Świdnik. Pojawiające się często w retoryce emocjonalne argumenty nie mogą jednak przeczyć faktom. Dzięki staraniom pracowników, rady nadzorczej i zarządu spółdzielni w ostatnich latach, spółdzielnia jest zarządzana profesjonalnie i transparentnie. Zaraz po objęciu funkcji prezesa poprawiliśmy standardy zatrudnienia pracowników. Wszyscy zatrudniani są zgodnie z układem zbiorowym, przechodzą wszelkie niezbędne szkolenia. Wydaje się to oczywiste, jednak w czasach przed objęciem przeze mnie funkcji prezesa nie było to standardem. Po drugie, dzięki wdrożeniu nowych rozwiązań informatycznych na bieżąco możemy monitorować postęp „załatwiania” spraw zgłaszanych przez spółdzielców, przez co proces kontaktu z mieszkańcami jest zdecydowanie bardziej transparentny, a odpowiedzi udzielane w terminie. Zaraz po rozpoczęciu pracy w spółdzielni znajdowaliśmy sprawy, które zalegały od kilku lat. Niech te przykłady będą odpowiedzią na postulaty przywrócenia „bezproblemowych i spokojnych" czasów w spółdzielni – wyjaśnia prezeska Katarzyna Denis.
A to było tak
Poprzednie wybory odbyły się w spółdzielni w 2018 roku. W efekcie radę nadzorczą zdominowali kandydaci kojarzeni z władzą w Świdniku i powiecie. Jak wspominają spółdzielcy, zmobilizowano wówczas elektorat PiS i na zebrania wyborcze, na których wcześniej bywało po kilkadziesiąt osób, przyszło kilkaset. Wielu z głosujących miało mieć kartki z wypisanymi nazwiskami tych, których trzeba poprzeć. Oddać głos i wyjść z sali nie wykazując zainteresowania ani prezentacją kandydatów, którzy opowiadają o sobie i o tym co zrobią dla spółdzielni, ani dyskusją.
O tym, że zwolennicy i sympatycy PiS wybierają się na wybory by forsować swoich kandydatów było wówczas w spółdzielni wiadomo. Już wtedy Świdnik Wspólna Sprawa prowadził akcję informacyjną i zachęcał spółdzielców do udziału w wyborach by zrównoważyć tamtą liczną grupę. Teraz ponawia próbę widząc, że mieszkańcy są zainteresowani zmianą.
Nie tylko mówić
Organizatorzy akcji plakatowej wskazują osoby, na które ich zdaniem można głosować w nadchodzących wyborach.
- Zdecydowałam się kandydować dlatego, że jako mieszkanka Świdnika, od urodzenia, chciałabym wziąć sprawy w swoje ręce, a nie tylko jak większość ludzi mówić, że im się obecne zarządzanie nie podoba. Chcę się dowiedzieć przede wszystkim dlaczego czynsze w naszej spółdzielni są tak bardzo wysokie w ostatnim czasie, w porównaniu z innymi miastami oraz czy związane są z tym jakieś nieprawidłowości – mówi Małgorzata Kondziak-Łobejko, jedna z tego grona.
Członkiem spółdzielni jest od 15. lat. W poprzednich kadencjach nie zasiadała w radzie nadzorczej ani we władzach.
- Są młodzi ludzie zaangażowani od dawna w we wspólne sprawy spółdzielców, są także osoby starsze, które w poprzedniej kadencji lub dawniej zasiadały już w radzie nadzorczej. Cały czas aktywnie działają, jeśli chodzi o część społeczną w spółdzielni. Przychodzą na spotkania, są bardzo aktywni. Ale nam nie chodzi o wymianę władzy. Chcemy, żeby spółdzielnia w końcu działała dobrze i demokratycznie, bo na razie to co się w niej dzieje nie ma z tym nic wspólnego. Przez wiele lat była neutralna, nie bardzo się angażowała w politykę. W pewnym momencie doszło do całkowitego przejęcia Świdnika - wiadomo czyj jest urząd miasta, czyj powiat i spółdzielnia wiadomo czyja jest. Mieszkańcy są niezadowoleni. Dostają dziwne rachunki, raz dopłaty, raz niedopłaty, raz im się zgadza, raz nie. Wcześniej czegoś takiego nie było – ocenia Mariusz Wilk, który także korzysta z zasobów spółdzielni.
***
Przez 65 lat istnienia SM zajęła ponad 70 hektarów. To więcej niż jedna czwarta wszystkich terenów mieszkalnych w całym Świdniku. Stoi na nich 212 budynków. Ich mieszkańcy mogą 19, 20 i 21 czerwca przyjść do restauracji Favilla na walne zgromadzenie.
Dane wykorzystane w tekście pochodzą z inf. ze strony SM w Świdniku i Raportu o stanie miasta za 2022 rok