Władze Świdnika dość mają smutnych państwowych rocznic. Co miesiąc chcą świętować historyczne zwycięstwa Polaków.
Jutro na ulicach Świdnika pojawi się 100 plakatów pod tajemniczym hasłem "Świętujmy zwycięstwa”. Tę tajemnicę niektórzy rozszyfrują dzięki dacie: 12 września 1683. - Niestety, nie każdy wie, że tego dnia wojska pod wodzą Jana III Sobieskiego zwyciężyły pod Wiedniem - mówi Tomasz Szydło, z-ca burmistrza Świdnika. - Dlatego pomyśleliśmy, że warto pokazać historię Polski z punktu widzenia naszych zwycięstw. To lepsze niż zasklepianie się w smutnej martyrologii narodowych świąt. A my mamy trochę taką mickiewiczowską przypadłość, żeby Polskę postrzegać przez pryzmat męczeństwa.
Plakaty to początek szerokiej akcji edukacyjnej, którą władze miasta chcą wprowadzić do szkół. Ale bez nudnych wykładów - Zamiast tego będą happeningi i wycieczki do miejsc, które z danym wydarzeniem mają związek - tłumaczy Piotr Jankowski z UM w Świdniku.
Takich miejsc nie brakuje. - Mało kto wie, że w sanktuarium w Częstoborowicach jest obraz Matki Boskiej Zwycięskiej, z którą Sobieski był pod Wiedniem.
A w posiadłości w Pilaszkowicach na króla czekała Marysieńka - wymienia Jankowski. - Pokazując takie miejsca młodym ludziom zaszczepiamy w nich historyczną ciekawość, uruchamiamy wyobraźnię.
Teraz każdego miesiąca Świdnik będzie świętować inne zwycięstwo. Po Wiedniu przyjdzie pora na bitwę pod Kircholmem, stoczoną 27 września 1605 roku. A potem władze miasta z nauczycielami historii będą uzgadniać, które zwycięstwo nagłośnić.
- To znakomita idea - przyznaje Dorota Lorenc, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Świdniku. - Do dzieci najlepiej dociera obraz, żywa opowieść. Ważne, że w to "świętowanie” włączy się całe miasto, wtedy nie będzie poczucia, że mamy lekcję do odbębnienia. - Chętnie się przyłączymy - zgadza się Monika Szymaniak, z-ca dyrektora świdnickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1.
Pomysłem zachwyceni są historycy z lubelskiego IPN. - Z własnego doświadczenia wiemy, że wyjście z nauką historii poza szkolną ławę przynosi znakomite efekty - mówi Agnieszka Jaczyńska z IPN. - Nasze rajdy historyczne, które urządzamy od 7 lat, cieszą się ogromną popularnością. Jeśli zaczynamy się czymś interesować, to samoistnie zdobywamy wiedzę. To dotyczy zresztą nie tylko uczniów. Dlatego pomysł ze Świdnika wydaje mi się trafiony w dziesiątkę.