Radni z podlubelskiej Wólki zablokowali rozbudowę lotniska w Świdniku. Władze województwa liczą, że tę decyzję zmieni wojewoda.
Radni gminy podczas poniedziałkowej sesji niespodziewanie unieważnili trzy kluczowe dla lotniska uchwały: zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, studium uwarunkowań przestrzennych i dokument umożliwiający wyrąb lasu pod rozbudowę płyty lotniska. Mogli to zrobić, gdyż tereny pod planowaną inwestycję znajdują się częściowo w ich gminie.
Sytuację próbował ratować Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa z PO, odpowiedzialny za lotnisko. Przyjechał jednak już po głosowaniu. Decyzję poparło sześciu radnych, pozostali się wstrzymali.
Pretekstem do unieważnienia były błędy w uchwałach. - U nas nie ma lotniska, więc nie można pisać o jego rozbudowie tylko o budowie. Nie ma też miejscowości Świdnik Duży tylko Świdnik Duży I i II - tłumaczy Krzysztof Więckowski, przewodniczący rady i jeden z autorów zmian.
Naprawdę chodzi jednak o pieniądze. Więckowski dodaje, że postanowił ująć się za 77 mieszkańcami gminy, którzy nie chcą oddać swojej ziemi pod inwestycję i poprosili swoich radnych o wsparcie.
- Za to, co proponuje nam Urząd Marszałkowski, nie kupię działki z domem w pobliżu Lublina - denerwuje się Bożena Denis, właścicielka nieruchomości, na której zaplanowano budowę. Za 10,5-arową działkę i dom o pow. 81 mkw. ma dostać 275 tys. zł.
- Nie ulegniemy naciskom ludzi, którym chodzi o większy zarobek - tłumaczy Jacek Sobczak. Według niego, decyzje radnych są niezgodne z prawem i wojewoda je uchyli. Sobczak zapewnia jednocześnie, że będzie negocjował z mieszkańcami i radnymi. Spotkania zaplanowano na przyszły tydzień.
Co będzie, jeśli rozmowy nie przyniosą skutku i uchwały nie zostaną ponownie przyjęte? Sobczak rozmawiał już z posłem Stanisławem Żmijanem (PO) w sprawie przyspieszenia prac nad przepisami, które w przypadku inwestycji publicznych ułatwią przejęcie gruntów. Bo teraz wywłaszczenie trwa nawet dwa lata.
A jeśli lotnisko nie będzie gotowe do 2012 roku, przepadnie nam unijna dotacja - 24,5 mln euro. To połowa wartości inwestycji. Sprawą zbulwersowany jest poseł PO Janusz Palikot. - Radni działają na niekorzyść gminy. Przecież wszyscy jej mieszkańcy zarobią na lotnisku. Zmiana przepisów, która ułatwi inwestycję, jest dla nas priorytetowa, sprawdzę gdzie są blokady - obiecuje Palikot.
Sobczak nie chce zdradzić, ile urząd ma pieniędzy na wykup gruntów. Mieszkańcy pamiętają jednak, że władze województwa potrafią hojnie płacić za działki. Za ziemię w podlubartowskiej Niedźwiadzie urzędnicy przepłacili 600 tys. zł. Choć wiedzieli, że lotnisko tam już nie powstanie.