

Spędzi w więzieniu 10 lat, po wyjściu na wolność będzie poddany przymusowemu leczeniu. Taki wyrok za zgwałcenie 6 kobiet usłyszał 33-letni stolarz spod Lublina.

Napastnik czekał, aż znajdą się w ustronnym miejscu. Przewracał je na ziemię, groził im śmiercią i gwałcił. Z miejsca przestępstwa uciekał samochodem.
Wpadł, gdyż 6 października 2010 roku jedna z jego ofiar zapamiętała numery rejestracyjne auta. Policja zatrzymała mężczyznę kilka godzin później. Krzysztof M. przyznał się do gwałtów. Okazało się, że jest żonaty i ma dziecko.
W czwartek Sąd Rejonowy w Lublinie z siedzibą w Świdniku skazał go na 10 lat więzienia. Po wyjściu na wolność mężczyzna będzie musiał się poddać psychoterapii, albo leczeniu farmakologicznemu. Swoim ofiarom ma zapłacić od 3 do 15 tysięcy zł zadośćuczynienia.
Wyrok nie jest prawomocny.