Pomimo znacznego osłabienia, koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin utarły nosa liderowi rozgrywek. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka dominowały od pierwszej do ostatniej minuty i w świetnym stylu pokonały na wyjeździe 1KS Ślęzę Wrocław 86:63
Może i lublinianki wystąpiły w okrojonym składzie (bez Kamiah Smalls, Ivany Jakubcovej i Natalii Kurach), ale miały duże zapasy energii i determinacji. Gra na kontakcie z rywalem, szybkie podejmowanie decyzji, wymuszanie fauli – ta taktyka zdawała egzamin, zresztą nie po raz pierwszy w tym sezonie. Niewiele dobrego można było za to powiedzieć o rywalkach. Chociaż Patricia Bright zbierała piłki pod koszem, to jej koleżanki – i ona sama też – nie zamieniały swoich okazji na punkty. Podopieczne Arkadiusza Rusina grały tak przez niemal cztery minuty, aż szkoleniowiec stracił cierpliwość i wziął „czas”. W tym momencie AZS UMCS prowadził 7:0. Już w kolejnej akcji niemoc Ślęzy przerwała Julia Drop, ale to była kropla w morzu potrzeb, bo goście dominowali. Pierwszą kwartę wygrali aż 23:6. Już po 10 minutach gry gospodynie miały 8 strat na koncie (20 w całym spotkaniu).
Ciężką robotę w ataku po stronie lublinianek wykonywała Martina Fassina. Włoszka przejęła na siebie częściowo rozegranie, penetrowała pod kosz i punktowała. Jednak cały zespół stawał na wysokości zadania, zmierzając krok po kroku w stronę upragnionego zwycięstwa. Wrocławianki zbudziły się z letargu i w drugiej partii częściej znajdowały drogę do obręczy. Im bliżej było końca tej odsłony, tym akcje „Pszczółek” nabierały kolorytu. Bardzo dobre zawody rozgrywała Klaudia Niedźwiedzka, która trafiała zza łuku i świetnie odnajdywała się w szybkich kontrach. Przed przerwą akademiczki miały 19 punktów przewagi – 40:21.
Kiedy wydawało się, że liderki Energa Basket Ligi Kobiet poukładały już swoją grę, to rzeczywistość szybko zweryfikowała nadzieje miejscowych kibiców. Owszem, wrocławianki zdobywały punkty, ale nietrudno było odnieść wrażenie, ze niemal każda ich akcja jest wymęczona. „Pszczółki” także nie z każdej sytuacji wychodziły obronną ręką, ale były zdecydowanie bardziej zdyscyplinowane. Szczególnie przyjemnie oglądało się te momenty, w których piłka, jak po sznurku, leciała do kosza z obwodu. Dokładnie taki rzut, niemal równo z syreną końcową, wykonała Dominique Wilson, ale jej drużyna i tak miała bardzo dużo strat do odrabiania – po trzeciej kwarcie AZS UMCS prowadził 66:38.
Lublinianki były w bardzo komfortowym położeniu. Tylko katastrofa mogła im odebrać zwycięstwo na trudnym terenie. Nic takiego się nie wydarzyło, bo gospodynie przespały sporą część meczu. W ostatnich minutach trener Krzysztof Szewczyk desygnował do gry najmłodsze zawodniczki. Z tej młodej gwardii, na przestrzeni całego spotkania, najlepiej spisała się Aleksandra Kuczyńska – na parkiecie przebywała niecałe 18 minut, a w tym czasie miała 5 punktów (przy 100-procentowej skuteczności), 2 zbiórki i 1 przechwyt. Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin pewnie triumfowała 86:63.
Lublinianki znakomicie poradziły sobie w ofensywie, grając na 51-procentowej skuteczności w rzutach z gry (32/63). To ich najlepszy taki występ w tym sezonie. Liderką „Pszczółek” była Klaudia Niedźwiedzka, która uzbierała 21 punktów. Kolejne imponujące double-double zaliczyła za to Amerykanka Natasha Mack (14 punktów i 16 zbiórek).
===
1KS Ślęza Wrocław – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 63:86 (6:23, 15:17, 17:26, 25:20)
Pszczółka: Mack 14 (16 zb.), Stanacev 11, Fassina 19, Kośla 8, Niedźwiedzka 21 – Sklepowicz 3, Duchnowska 3, Kuczyńska 5, Trzeciak 2.
Ślęza: Drop 13, Bright 10, Jasnowska 6, Jakubiuk 4, W. Kuczyńska 4 – Wilson 16, Fekete 10, Szajtauer, Stefańczyk.
Sędziowie: Łukasz Jankowski, Łukasz Andrzejewski, Bartłomiej Kucharski.