Powietrze zanieczyszczone nie tylko na zewnątrz. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej wzięli pod lupę jakość powietrza w pomieszczeniach, m.in. w lubelskich szkołach. Jak wypadły?
Nawet 600 różnych związków chemicznych zidentyfikowali lubelscy badacze wraz z kolegami z Danii i Finlandii. To wszystko w pomieszczeniach, w których przebywają ludzie.
- Te związki trafiają na przykład z materiałów budowlanych i wykończeniowych. Nowe meble lub dywany często wydzielają nieprzyjemne zapachy, ale w powietrzu mogą znajdować się także śladowe ilości bezzapachowych substancji chemicznych, często szkodliwych – podają pracownicy Katedry Jakości Powietrza Wewnętrznego i Zewnętrznego Politechniki Lubelskiej. Poza tym, takie sprzęty elektroniczne również mogą być źródłem takich substancji.
– Jakość powietrza w szkolnych klasach wynika też z aktywności uczniów i nauczycieli. Sami używamy kosmetyków czy stosujemy chemię do czyszczenia, a chodząc lub odkurzając powodujemy ruch powietrza i wzbijamy pyły, które już się osadziły – tłumaczy profesor Marzenna Dudzińska z Wydziału Inżynierii Środowiska politechniku.
- W dodatku coraz rzadziej otwieramy okna, bo korzystamy z klimatyzacji lub wentylacji mechanicznej, albo chcemy zaoszczędzić na ogrzewaniu zimą. Szczelne okna i drzwi utrudniają odprowadzanie wilgoci z pomieszczeń co sprzyja rozwojowi pleśni i chorobotwórczych mikroorganizmów. Powodują też wzrost stężenia dwutlenku węgla, który wszyscy wydychamy, a to ma bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie- zwraca uwagę pani profesor.
Mówi się nawet o syndromie chorego budynku. I jak, wyjaśniają naukowcy, to zespół objawów postrzegania przez użytkowników danego pomieszczenia jako duszne lub nieładnie pachnące, a samo przebywanie w nim traktują oni bardzo negatywne. - Badania w szkołach wykazały, że każdy uczeń inaczej ocenia zapachy, temperaturę, ale także kolor ścian, światło lub hałas, a te parametry też mają wpływ na ocenę naszego samopoczucia w pomieszczeniu. Badania pokazały jednak, że w źle postrzeganych wnętrzach występowały także alergeny i substancje, które mogą wpływać negatywnie na nasze zdrowie przy długotrwałej ekspozycji- dodaje Dudzińska.
Pomiary w lubelskich szkołach wykazały, że zdecydowana większość potencjalnie szkodliwych substancji znajduje się w ilościach śladowych, a wyższe stężenia różnego rodzaju środków pochodzących na przykład z kosmetyków, dla zdrowej osoby nie są szkodliwe.
W dwóch z badanych placówek występował formaldehyd (związek chemiczny stosowany m.in. w kosmetykach- przyp. red.) w stężeniu wyższym niż dopuszczalna wartość, co spowodowane było prawdopodobnie starymi meblami z klejonych płyt paździerzowych i niedostatecznym przewietrzaniem klas.
- Najbardziej niepokojące są przekroczenia zalecanego normatywu higienicznego dla dwutlenku węgla, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę duńskie badania nad jego wpływem ma koncentrację i przyswajanie wiedzy. Zatem oprócz stosowanych materiałów, także wentylacja pomieszczeń jest bardzo ważne- zachęcają naukowcy.