Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
We wtorek swoją działalność rozpoczął „Baobab”, czyli przestrzeń do m.in. wymiany doświadczeń oraz spotkań migrantów, uchodźców i mieszkańców Lublina
Z Lublina wyruszył kolejny specjalny transport humanitarny przygotowany przez Fundację Filippus ze Szwecji. Konwój składał się z 5 tirów przewożących m.in. agregaty prądotwórcze oraz żywność, a także dwóch karetek, autobusu oraz aut terenowych.
Jest honorowym dawcą krwi i szpiku, wolontariuszką i strażakiem-ochotnikiem. Vasylyna Klubko do Polski przyjechała kilka lat temu, na studia. Kiedy rok temu jej ojczyzna została zaatakowana, zaangażowała się do pomocy swoim rodakom. Zbierała dary, tłumaczyła, wydawała leki. Do dzisiaj służy w końskowolskiej OSP.
Zaczynał w stowarzyszeniu proobronnym Legia Akademicka. Dziś Damian Duda jest szefem polskiego zespołu ratowników pola walki „W międzyczasie’’. Działają na pierwszej linii frontu w Ukrainie. Kiedy nie ratuje rannych, zajmuje się komunikacją w kryzysie lub wykłada na UMCS.
Wszystko jest już poukładane, jasne i oczywiste. Ukraińskie dzieci coraz lepiej mówią po polsku, jedne się uczą lepiej inne gorzej. Zwyczajnie, jak to dzieci. Kiedy patrzę na nie i ich mamy i przypominam sobie nasze pierwsze rozmowy, nie mogę uwierzyć, że to wszystko się wydarzyło. Że oni przez to przeszli i my, bo tak samo jak oni nie wiedzieliśmy, co się wydarzy – mówi Ilona Majak-Gierczak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Opolu Lubelskim.
Najpopularniejsze są pierogi – mówi z uśmiechem Janina. Od kilku miesięcy stoi za ladą w sklepiku „Smaki Ukrainy”. Te smaki dobrze zna, bo w końcu jest Ukrainką. Przyjechała do Białej Podlaskiej z córką miesiąc po wybuchu wojny.
Od kiedy zaczęła się wojna, każdej nocy schronienie znajduje tu wiele osób. Były dni, że przychodziło wielu Polaków chcących włączyć się w pomoc. Dziś pomocy już nie ma, a w domu jest ponad trzydziestu uchodźców. To głównie matki z niepełnosprawnymi dzieci. Ich sytuacja jest dramatyczna.
24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Kraj, który miał upaść w kilka dni od roku bohatersko broni swojej niepodległości. Zapytaliśmy polityków, jaki to był dla nich rok oraz co najbardziej zapadło im w pamięć.
Do punktu znajdującym się na dworcu PKP w Lublinie nadal przyjeżdżają uchodźcy z Ukrainy. Nadal stoją tu łóżka polowe. Nadal jest kącik zabaw dla dzieci.
Około stu osób zebrało się na pl. Łokietka w Lublinie, żeby wysłuchać trzech hymnów. Ukrainy, Polski i Unii Europejskiej.
– Gdy zaczęła się wojna prawie cały czas mieszkaliśmy z córką i dwoma wnuczki w piwnicy. Wnuczka cały czas płakała. Krzyczała, bo słyszała jak bomby spadały nam prawie na głowę. Było bardzo strasznie. Nie mogliśmy już tego znieść i postanowiliśmy, że trzeba uciekać – opowiada Olena Isik.
24 lutego 2022 Rosja napadła na niepodległą Ukrainę. W rocznicę wybuchu wojny w Lublinie odbędą się uroczystości.
Jadwiga Gil w zeszłym roku dla uchodźców z Ukrainy usmażyła ponad 14 tysięcy naleśników. Przy kuchence stała dniami i nocami. Każdy był pakowany osobno w aluminiową folię. Puławianka szybko zyskała przydomek królowej oraz kobiety, na którą zawsze można liczyć.
Najtrudniejsze było ich przekonać, że muszą jechać dalej, bo wojna wcale nie skończy się za kilka dni. I sprawić, żeby uwierzyli, że gdzieś daleko od Ukrainy będą nie tylko bezpieczni, ale dostaną schronienie i znajdą pracę. Bo wszyscy chcieli od razu na siebie zarabiać – tak swój okres działalności w ośrodku recepcyjnym wspomina 21-letni student finansów Akademii Zamojskiej, Ukrainiec.
Miasto wyliczyło, że ponad 2 mln uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy zatrzymało się w Lublinie przejazdem. To było jedno z głównych, w którym znaleźli schronienie uciekając przed wojną. Oficjalne dane mówią o udzieleniu 300 tys. noclegów i wydaniu blisko 355 tys. posiłków.
Zbyt długa linia frontu, niedostosowane do stawianych celów zasoby ludzkie i sprzętowe, rozciągnięcie logistyki i zaopatrzenia, słabe rozpoznanie, warunki pogodowe i przede wszystkim determinacja Ukraińców. Dlatego Putin nie zdobył Ukrainy błyskawicznie.
– Jestem w Lublinie, bo mam tu znajomych artystów, jest blisko do Lwowa i w ogóle w Lublinie czuję się jak w domu. To bardzo podobne miasta. Gdy wybuchła wojna, żona chciała wyjechać, nie czuła się bezpiecznie. Ona jest w Lublinie dłużej, ja od września, wcześniej byłem w Hiszpanii i Czechach. Przez pół roku prawie nic nie robiłem, teraz w Lublinie odkrywam grafikę. Kupiłem prasę i koncentruję się na technice. Czuję się jakbym wrócił do szkoły, wciągnąłem się w to – mówi Wołodymyr Topij, performer, malarz, pisarz ikon.
Agresja Rosji przeciw Ukrainie nie rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku. Zaczęła się wiele lat wcześniej, wraz z aneksją Krymu i oderwaniem od Ukrainy Donbasu. A w istocie w 2004 roku, po „Pomarańczowej Rewolucji” - ocenia dr Jakub Olchowski z UMCS.
Sport ponad granicami – pod takim hasłem w hali sportowej I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica odbyły się zawody, w których rywalizowali polscy i ukraińscy uczniowie lubelskich szkół podstawowych.
Ponad 370 ton pomocy humanitarnej oraz generatory prądotwórcze, sprzęt medyczny, samochód na potrzeby ewakuacji rannych i dystrybucji pomocy humanitarnej. Pomoc w znalezieniu mieszkania dla ponad 3200 uchodźców. To tylko kilka liczb ilustrujących pracę Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu i Stowarzyszenia Solidarności Globalnej od wybuchu wojny na Ukrainie.
Joe Biden przybył w poniedziałek do Kijowa, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Joe Biden jest w Kijowie. We wtorek prezydent USA rozpocznie wizytę w Polsce.
Na grobach obu ofiar wybuchu w Przewodowie leży jeszcze mnóstwo wieńców, palą się znicze. Na placu suszarni zbóż, gdzie spadła ukraińska rakieta wciąż jest wielki dół i resztki policyjnych taśm. Ale życie w maleńkiej wiosce w gminie Dołhobyczów wróciło do normy. Musiało.
Żołnierz ranny na polu walki nie zawsze może liczyć na szybką i fachową pomoc. W takich warunkach o przeżyciu najczęściej decyduje czas oraz odpowiednie wyposażenie. Polscy wolontariusze zorganizowali zbiórkę na zakup specjalistycznych opatrunków, które w ciągu 60 sekund potrafią zatamować krwawienie wywołane postrzałem lub eksplozją.
Długa, bardzo szczera rozmowa przy kawie. O wybuchu wojny, ucieczce, podróży w nieznane, szukaniu swojego miejsca, nieocenionej pomocy udzielonej przez wielu Polaków. Spokojna, momentami nawet pogodna. Ale tylko do momentu, gdy pytam za czym tęskni najbardziej. Wtedy ona zaczyna płakać i musi potem długo się uspokajać.