Chotyłów - Wiadomości z Lublina i regionu

Nie żyje 27-latek. "Wszedł wprost pod nadjeżdżające auto"

Nie udało się uratować życia 27-letniego mężczyzny, który wczoraj, późnym popołudniem, został potrącony przez kierowcę audi. Do tragedii doszło w miejscowości Chotyłów w powiecie bialskim.

Chotyłów: Motocyklista na zakręcie wypadł z drogi

Kierujący motocyklem 27-latek na zakręcie drogi stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu.

Z Chotyłowa do Terespola już pociągiem

Na trasę z Chotyłowa do Terespola wróciły już pociągi regionalne. Wcześniej w związku z remontem linii kolejowej, pasażerowie korzystali z zastępczych autobusów.

W piątek Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej ogłosił wyrok w sprawie Andrzeja P., współwłaściciela nieruchomości przy kąpielisku Kubiki. Matka dziewczynki (na zdjęciu) domagała się 80 tys. zł zadośćuczynienia, Sąd nakazał wypłatę dużo mniejszej kwoty

Dziecko wpadło do niezabezpieczonego szamba. Jest wyrok sądu

5 tys. zł grzywny i 15 tys. zł zadośćuczynienia dla matki dziecka – taką karę wymierzył w piątek Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej Andrzejowi P. współwłaścicielowi nieruchomości przy kąpielisku Kubiki w Chotyłowie. Chodzi o sprawę z sierpnia zeszłego roku kiedy dwuletnia dziewczynka wpadła do niezabezpieczonego szamba.

W piątek sąd przesłuchiwał jeszcze kilku świadków m.in. Kamila Kożuchowskiego, wójta gminy Piszczac

2-latka wpadła do szamba. "Żałuję tego co się stało. Proszę o uniewinnienie"

Za tydzień sąd ogłosi wyrok w sprawie Andrzeja P., współwłaściciela nieruchomości przy kąpielisku Kubiki w Chotyłowie (gm. Piszczac). Prokuratura oskarżyła go o narażenie dwuletniej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W piątek odbyła się druga rozprawa. Oskarżony złożył przed sądem wyjaśnienia

2-latka wpadła do kanalizacji, jej matka walczy o zadośćuczynienie

- Niczego umyślnie w tej sprawie nie zrobiłem - wyjaśniał w piątek przed sądem Andrzej P., współwłaściciel nieruchomości przy kąpielisku Kubiki w Chotyłowie (gm. Piszczac). Prokuratura oskarżyła go o narażanie dwuletniej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Dziecko wpadło do studzienki. Oskarżony przeprosił matkę, ale będzie normalny proces

– Do ugody nie doszło – poinformował adwokat Przemysław Bałut. Chodzi o sprawę niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej i narażanie dwuletniej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W piątek ruszył proces. W sierpniu 2-latka wpadła do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej. Uratowała ją błyskawiczna reakcja matki

Jej dwuletnia córeczka topiła się w szambie. Dlaczego studzienka była niezabezpieczona?

Prokuratura oskarżyła Andrzeja P. współwłaściciela nieruchomości przy kąpielisku Kubiki w Chotyłowie (gm. Piszczac) o narażanie dwuletniej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W piątek ruszył proces przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej.

Studzienka była źle zabezpieczona. Do środka wpadła dwuletnia dziewczynka

W środę po południu dwuletnia dziewczynka wpadła do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej przy kąpielisku w Chotyłowie (gm. Piszczac). Na szczęście matka dziecka szybko zareagowała i wyciągnęła córkę na powierzchnię.

70 osób szukało padłych dzików. Znaleźli 14 zwierząt

14 padłych dzików w Nadleśnictwie Chotyłów w powiecie bialskim. To wynik trzydniowej akcji poszukiwań, zarządzonej przez wojewodę lubelskiego.

Piszczac: BMW zapaliło się w czasie jazdy

Osobowe BMW zapaliło się na trasie między Piszczacem a Zalutyniem

Dwie osoby nie żyją, tragiczny pożar w Chotyłowie (zdjęcia)

Trwa akcja gaśnicza w miejscowości Chotyłów w powiecie bialskim. W pożarze zginęły dwie osoby

Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego ZOO: – Na widok pumy na pewno nie należy uciekać, bo to prowokuje do ataku. Poza tym zwierzę raczej nie będzie lgnęło do zabudowań, bo ma teraz pod dostatkiem pożywienia w lesie. Fot. sxc.hu

Puma w lasach w okolicach Białej Podlaskiej? Leśnik: To był szok, niedowierzanie i duża dawka adrenaliny

Albo to znak, że sezon ogórkowy mamy w pełni, albo w lasach w okolicach Białej Podlaskiej grasuje… puma. Pod koniec czerwca drapieżnika miał tam widzieć leśnik. – To był wielki szaropopielaty kot, 80 centymetrów wysokości, 2 metry długości z grubym i długim ogonem. Widziałem go z odległości 15 metrów – relacjonuje 21-letni Mateusz Kiczyński, leśnik z nadleśnictwa Chotyłów.