Często wracam do wigilii z czasów mojego dzieciństwa. Z całą pewnością tamte wigilie były kompletnie inne niż obecnie. Świat się zmienił. Święta zawsze kojarzyły mi się ze śniegiem, którego teraz nie ma, z wigilią, z obfitością. Na stole musiała być koniecznie kapusta z grochem i grzybami, czego dziś już w kuchni nie praktykujemy.
Pamiętam bardzo aromatyczny kompot z suszu, taki na gęsto i bogato. Zdecydowanie czerwony barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami. Wszystko było na oleju, po który mama specjalnie jeździła na targ. I nieodzowny karp smażony, podawany z domowym chrzanem.
Nie pamiętam, żeby były ryby w galarecie, tymbaliki z karpia, na wigilijnym stole dominowała prostota. Ze słodkości nie było klusek z makiem ani kutii, za to były strucle makowe i makowce na wszelakie sposoby. Bardziej liczyło się spotkanie niż jedzenie. Serce i tęsknota za bliskimi. Dziś, kiedy świat się tak bardzo skomercjalizował, święta Bożego Narodzenia są zupełnie inne. Zatarła się magia świąt. Szkoda. Ubrałam choinkę w starym stylu, bo w rodzinie zachowały się dekoracje sprzed czterdziestu lat. Na pewno to, co w tym roku się dzieje, pozwoli się zatrzymać w biegu i spojrzeć wstecz. Co było ważne wtedy, co zatraciliśmy z biegiem lat, a zatraciliśmy to, co najważniejsze.
Barszcz z kiszonych buraków
SKŁADNIKI: 1 porcja ukiszonych buraków (z 1 kg buraczków), 1,5 litra wody, 2 marchewki, 1 pietruszka, 1/2 pora, 1 cebula, 3 gałązki natki pietruszki, 2 łyżeczki suszonego majeranku, 2 ząbki czosnku, 1 szklanka soku jabłkowego, 1 łyżeczka cukru, 1 łyżka oliwy extra vergine, pieprz i sól do smaku.
WYKONANIE: wlać wodę do dużego garnka, dodać obraną i pokrojoną na kawałki marchewkę, pietruszkę, opłukaną cebulę, pora, natkę pietruszki. Całość doprowadzić do wrzenia i zmniejszyć temperaturę do minimum, a następnie gotować pod przykryciem przez około 45 minut. Wyjąć warzywa z wywaru i dodać ukiszone buraczki wraz z sokiem. Następnie wrzucić majeranek, obrany i pokrojony czosnek, sok jabłkowy, pieprz, cukier, oliwę i sól do smaku. Mieszać i gotować na bardzo małym ogniu przez około pół godziny; zupa ma tylko delikatnie się podgrzewać, nie może się zagotować. Całość przelać przez sito do czystego garnka. Podawać z uszkami ewentualnie z krokietami z grzybami i kapustą.
Karp z pieczarkami i rodzynkami zapiekany w śmietanie
SKŁADNIKI:1 kg oczyszczonych filetów z karpia, 2 cebule cukrowe, 35 dag pieczarek, 1/2 szklanki rodzynek, 250 g gęstej kwaśnej śmietany 18% , sól, pieprz, mąka pszenna, masło klarowane do smażenia, natka pietruszki.
WYKONANIE: dzień przed przygotowaniem potrawy oczyszczone płaty karpia pokroić na 5 porcji, posypać solą a następnie obtoczyć w niewielkiej ilości pszennej. Jedną cebulę pokroić na krążki. Układać płaty karpia w szklanym zamykanym naczyniu, przekładając je cebulą, lekko dociskając i odstawić do lodówki na dobę. Wyjąć płaty karpia z naczynia, usunąć cebulę i kłaść na rozgrzaną patelnię z masłem klarowanym. Smażyć partiami tak, żeby utrzymać gorącą patelnię: po około 3-4 minuty z każdej strony na złoty kolor. Obsmażone filety odkładać do naczynia żaroodpornego. Pieczarki po opłukaniu osuszyć i pokroić na plasterki.
Drugą cebulę pokroić w kostkę. Rozgrzać dużą łyżkę masła klarowanego na patelni i zeszklić cebulę, uważając, żeby się nie przypaliła. Następnie dodać pieczarki i co chwilę mieszając smażyć
przez ok. 7-8 minut lub do czasu aż zmiękną i całkowicie odparują, do delikatnego zrumienienia. Pod koniec smażenia doprawić solą i pieprzem. Pieczarki wykładać na karpia, posypać rodzynkami a następnie wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec około 15-20 minut. Na 5 minut przed końcem pieczenia wyłożyć na wierzch śmietanę. Tak przygotowane danie udekorować posiekaną natką pietruszki.