Jest 11 i 12 krążek dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Pierwszego z nich chyba nikt się nie spodziewał. Dawid Tomala wywalczył złoto w chodzie sportowym na 50 km. A 12 medal dołożyła Maria Andrejczyk, która zdobyła srebro w konkursie rzutu oszczepem.
Reprezentant Biało-Czerwonych zaliczył kapitalny występ. Ostatecznie linię mety minął z czasem 3:50,08. Drugi był Niemiec Jonathan Hilbert, który był gorszy od naszego zawodnika o 36 sekund. Na podium znalazł się jeszcze Evan Dunfee. Kanadyjczyk stracił do złotego medalisty 51 sekund.
Z dobrej strony pokazał się także Artur Brzozowski, który uplasował się na 12 pozycji z rezultatem 3:54,08. Trzeci z Biało-czerwonych Rafał Augustyn musiał się wycofać z rywalizacji ze względu na kontuzję.
W konkursie rzutu oszczepem pań bardzo liczyliśmy na Marię Andrejczyk. I można powiedzieć, że Polka nie zawiodła. Pięć lat temu przy okazji igrzysk w Rio de Janeiro była czwarta, ale w Tokio po cichu liczyliśmy, że może nawet zakończyć zmagania na pierwszej pozycji.
Już w drugiej próbie Andrejczyk uzyskała wynik 64,61. I jak się okazało, nie potrafiła go już poprawić. Ta odległość ostatecznie wystarczyła do zdobycia srebrnego krążka. Poza zasięgiem rywalek była Chinka Shiying Liu, która osiągnęła 66,34. Na najniższym stopniu podium znalazła się Kelsey-Lee Barber z Australii. Z Andrejczyk przegrała o 5 cm.
Piątkowy wyczyn naszych sportowców spowodował, że w Tokio wywalczyliśmy już 12 medali. Po cztery: złote, srebrne i brązowe.