W ciągu miesiąca 15 placów zabaw w gminie Lubycza Królewska zostanie wyremontowanych. Burmistrz obiecuje, że natychmiast zajmie się sprawą, chociaż gminna kasa świeci pustkami
Mieszkaniec Krakowa był w kwietniu u swoich krewnych mieszkających w Rudzie Żurawieckiej.
– Razem z dziećmi udałem się na miejscowy plac zabaw. Dzieci fajnie się bawiły, ale sam plac zabaw i jego stan techniczny raczej nie spełnia norm bezpieczeństwa – stwierdza Adam Kaczor w liście do naszej redakcji. – Najwięcej zastrzeżeń mam do piaskownicy, która jest przegniła i zdewastowana w sposób zagrażający zdrowiu dzieci. Inne elementy wyposażenia placu też wymagają natychmiastowego serwisu, prac malarskich, uzupełnienia ubytków, prac zabezpieczających przed pleśnią i wymiany elementów zdefektowanych.
Wiele do życzenia pozostawiają też ławki dla opiekunów. – Są zdewastowane w różnym stopniu. Z kolei bramka ogrodzeniowa jest powyginana i w zasadzie nie zdatna do użytkowania.
O swoich zastrzeżeniach Kaczor napisał też do gminy. – Natychmiast po otrzymaniu pisma na miejsce pojechał kierownik referatu inwestycji i potwierdził te zastrzeżenia – przyznaje Marek Łuszczyński, burmistrz Lubyczy Królewskiej.
– Przy zakładaniu placów zabaw zwykle największą wagę przykłada się do ceny. Tak było i w tym wypadku. Zamiast droższych plastikowych urządzeń zdecydowano się na te wykonane z drewna sosnowego. Po dwóch, trzech latach wymagają one napraw. Tak jest i w tym przypadku.
Plac zabaw w Rudzie Żurawieckiej, jak i w 14 innych ma zostać wyremontowane jeszcze przed wakacjami. Burmistrz przyznaje, że będzie to duże wyzwanie.
– Nasza gmina jest na drugim miejscu w województwie i 37. w całej Polsce pod kątem największego zadłużenia – mówi Łuszczyński. – Delikatnie mówiąc jesteśmy w nienajlepszej kondycji finansowej, a potrzeb jest dużo. Pod koniec ubiegłego roku miałem gigantyczny problem z budową kilometrowego odcinka drogi w Lubyczy. Prace kosztowały 3,5 miliona. Połowę dał wojewoda, a my mieliśmy dołożyć resztę. Gmina nie miała na to środków, a żaden bank nie chciał nam dać pieniędzy. Stawaliśmy na głowie, żeby je zdobyć – opowiada.
Gdyby to się nie udało gmina musiałaby zwrócić dofinansowanie i ponieść koszty całości inwestycji. – Na szczęście się udało. Powoli staramy się wyjść na prostą. Szukamy oszczędności, ale place zabaw na pewno zostaną wyremontowane – obiecuje burmistrz.