Mężczyzna nie mógł wejść z 4-letnim synem na plac zabaw przy ul. Żwirki i Wigury, bo na stadionie obok trwał mecz. Jeden z użytkowników portalu wykop.pl napisał, że nie został tam wpuszczony, bo nie kupił biletu na piłkarskie spotkanie. Takie problemy są już od kilku lat.
Jak opisuje internauta, w niedzielę, kiedy swój mecz w III lidze rozgrywała FKS Stal Kraśnik, chciał wejść razem z dzieckiem na sąsiadujący ze stadionem plac zabaw. Został jednak zatrzymany przy bramie prowadzącej na obiekt przy ul. Żwirki i Wigury. Ochroniarze go nie przepuścili.
Punktem spornym miał być jeden z punktów regulaminu wejścia na stadion. Dotyczy on nie tylko osób, które chcą oglądać mecze FKS Stali Kraśnik z trybun, ale także tych, którzy chcą przejść z dziećmi na znajdujący się tuż obok plac zabaw. Kobiety i pociechy do lat 14 mogą wchodzić za darmo, natomiast mężczyźni muszą kupić bilet za 10 zł.
- Po tej sytuacji poczułem się mocno zdyskryminowany i potraktowany jak potencjalny złodziej który chce wykorzystać dziecko żeby nie płacić 10 zł na mecz jakiegoś III ligowego klubu – napisał na Wykopie użytkownik HaSSaN.
Mężczyzna opisał swoją sytuację nie tylko w internecie, ale również w wiadomości, którą miał rozesłać do zarządu klubu, MOSiR Kraśnik (zarządcy obiektu) oraz do Urzędu Miasta w Kraśniku.
Mariusz Kwietniewski, dyrektor MOSiR Kraśnik, potwierdził, że otrzymał skargę drogą mailową. Odpisał mężczyźnie, że pracuje nad rozwiązaniem tej sprawy. - Na dwie godziny przed meczem cały obiekt, w tym także plac, są udostępniane klubowi. Plac zabaw był zamknięty podczas meczów, bo takie było zalecenie policji. Kibice przyjezdni byli sadzani na trybunie od jego strony i nie chcieliśmy, żeby w tamtym kierunku poleciała jakaś butelka – tłumaczy Kwietniewski.
Dyrektor kraśnickiego MOSiR chciał sprawę wchodzenia na obiekt przy ul. Żwirki i Wigury wyjaśnić już jesienią ubiegłego roku. Przypomnijmy, że wtedy doszło do podobnej sytuacji. - Pojawił się pomysł, żeby firma ochroniarska odprowadzała ojców i dzieci na plac zabaw. Teraz jednak, prawdopodobnie, będzie można wchodzić na obiekt przez bramę stadionu, a rodzice będą szli na plac zabaw specjalnie wyznaczoną alejką – dodaje.
Co ciekawe, regulamin wchodzenia na obiekt w trakcie meczów był podpisany przez byłego już prezesa Stali – Dariusza Buczkowskiego. Od 7 maja tę funkcję sprawuje Magdalena Czelej. Nowy sternik klubu przyznaje, że skarga jeszcze nie dotarła, ale zapewnia, że zajmie się sprawą spornego zapisu.
Skargi od internauty nie otrzymał też kraśnicki Urząd Miasta. - Poprzedni zarząd klubu nie chciał się zgodzić na wpuszczanie mężczyzn na plac, twierdząc, że tak naprawdę przychodzą oglądać mecz i unikają płacenia za bilety. To oczywiście absurdalna sytuacja i nowe władze miasta oraz dyrekcja MOSiR podjęły już rozmowy z nowym zarządem klubu, aby to się więcej nie powtarzało – wyjaśnia Daniel Niedziałek z Biura Burmistrza. Jak dodaje, sprawa wchodzenia na teren obiektu przy ul. Żwirki i Wigury ciągnie się od kilku lat.
Był pomysł by sprawę rozwiązać zdecydowanie prościej. Na plac zabaw można wejść nie tylko od strony stadionu, ale również kilkadziesiąt metrów dalej – przez bramę tuż przy samym placu. Ze względów bezpieczeństwa (sąsiedztwo ulicy) była ona jednak do tej pory zamknięta.