Gdyby nie reakcja świadków, mogłoby dojść do tragedii. Jedna z dziewczynek odskoczyła w ostatniej chwili.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Woli Gródeckiej. Kierujący seatem jechał od lewej do prawej, co zwróciło uwagę innych uczestników ruchu.
– W pewnym momencie świadkowie zobaczyli, że poboczem, po lewej stronie jezdni, w kierunku, w którym oni jechali, szła trójka dzieci, a kierujący seatem zaczął jechać w ich stronę. Pojazd ten był z tyłu za dziećmi, więc nie widziały, że znajdują się w niebezpieczeństwie. Kierowca, który jechał za kierującym seatem, użył klaksonu, aby zwrócić uwagę idących poboczem dzieci. Dzięki temu dzieci w porę zareagowały. Jedna z dziewczynek, gdyby nie odskoczyła na bok, znalazłaby się pod samochodem – relacjonuje młodszy aspirant Aneta Brzykcy z policji w Tomaszowie Lubelskim.
Świadkowie tego zdarzenia nadal jechali za kierującym, a z uwagi na jego tor jazdy, nie mogli go wyprzedzić. Ciągle używali klaksonu, aby się zatrzymał. Gdy mężczyzna w końcu to uczynił, zabrali mu kluczyki i zadzwonili po policję. Okazało się, że zatrzymany 46-latek miał ponad 3 promile alkoholu i zakaz prowadzenia pojazdów. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.