Prokuratura zajmie się sprawą transportu wycieńczonych tygrysów z Włoch. Zawiadomienie złożył Graniczny Inspektorat Weterynarii. Tymczasowo zwierzęta trafią do poznańskiego ogrodu zoologicznego. Później przyjmie je specjalistyczny ośrodek w Hiszpanii.
– Ratujemy całą grupę. Tygrysy docelowo trafią do Adwokatów Zwierząt i wspaniałego ośrodka AAP w Hiszpanii. Teraz liczy się czas – podkreśla Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego ZOO. – Tak naprawdę nie wiemy, ile osobników uda nam się utrzymać przy życiu, bo są w tragicznej kondycji. Zapakowano je do ciasnych skrzyń, co uniemożliwia ich pojenie i dokarmianie – dodaje Zgrabczyńska.
Dyrektorka ZOO chce, by zwierzęta w czwartek były już w Poznaniu. – Tutaj przez kilka dni będą leczone, karmione i pojone. Zgrabczyńska nie ma wątpliwości, że zwierzęta miały trafić do cyrku.
Włosi bez dokumentów
Przypomnijmy, że 10 tygrysów 22 października zostało załadowanych do ciężarówki pod Rzymem i wyruszyło w drogę aż do Dagestanu w głąb Rosji. To 5 tys. kilometrów.
Na granicę polsko-białoruską zwierzęta dotarły w nocy z 24 na 25 października. Przeszły tutaj kontrolę dobrostanu. Graniczny Lekarz Weterynarii orzekł, że zwierzęta są w dobrej formie. Problemy zaczęły się po stronie białoruskiej i tygrysy zostały cofnięte do Polski.
Białorusini wymagali bowiem od kierowców oryginału dokumentów weterynaryjnych, których Włosi nie mieli. Poza tym, jeden z kierowców nie miał też wymaganej na Białorusi wizy. – W Polsce, prawo pozwala przy wywozie z Unii Europejskiej kontrolować tylko dobrostan zwierząt – podkreśla Jarosław Nestorowicz, Graniczny Lekarz Weterynarii.
Tragiczny stan tygrysów
Od kilku dni zwierzęta tkwiły w ciasnych klatkach, zapakowane w ciężarówce na parkingu w Koroszczynie. Niestety jeden z drapieżników padł.
Pracownicy poznańskiego ogrodu zoologicznego, którzy dotarli na miejsce we wtorek późnym wieczorem, opisują w mediach społecznościowych, że "zastali koszmar". "Tygrysy oblepione własnymi odchodami, wyniszczone, wygłodzone, nasz lekarz weterynarii określa ich stan jako tragiczny".
Lekarz z poznańskiego ZOO przeprowadził też sekcję zwłok padłego wcześniej tygrysa. – Miał skręt żołądka i zaczopowanie przewodu pokarmowego przez kurczaki, którymi całą podróż te zwierzęta są karmione. To nie jest żywność dla tygrysa – podkreśla Małgorzata Chodyła, rzecznik prasowy poznańskiego ogrodu zoologicznego. – Poza tym, tygrys był poobdzierany ze skóry, miał rozwalony nos i łapy, próbował sie wydostać – przypuszcza Chodyła.
Zawiadomienie do prokuratury
Sprawą zajmuje się już prokuratura i policja. – Złożyłem zawiadomienie w sprawie naruszenia norm transportowych zwierząt – informuje krótko Nestorowicz.
Jego zdaniem, złamane zostały przepisy o długotrwałym przewozie zwierząt, które reguluje rozporządzenie Unii Europejskiej. Zawiadomienie złożyli też przedstawiciele Fundacji Animal Rescue.
Śledczy już przesłuchują świadków. Działania prowadzi też policja. – Prowadzimy czynności mające na celu wyjaśnić czy doszło do znęcenia się nad zwierzętami. Gromadzimy dokumentację m.in. przewozu zwierząt. Dzisiaj też wykonana została sekcja zwłok tygrysa, który padł – mówi Agnieszka Kępka rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lulinie.
Z kolei, Główny Inspektorat Weterynarii powiadomił włoskie służby weterynaryjne oraz Ambasadę Włoch w Warszawie o przewożeniu zwierząt bez dokumentacji weterynaryjnej. Dostaliśmy potwierdzenie że Ambasada Włoch wyjaśnia sprawę we Włoszech.
– Kwestie legalności wysyłki zwierząt są przedmiotem weryfikacji przez władze weterynaryjne Włoch, z którymi GIW jest w kontakcie. Na chwilę obecną nie mamy jeszcze wyników ustaleń– dodaje biuro prasowe GIW. Tymczasem, organizacje działające w obronie zwierząt zwracają uwagę, że w Polsce brakuje azyli. – Od dawna o tym mówimy, że w Polsce nie ma takich miejsc gdzie można przetransportować zwłaszcza duże zwierzęta, które są na przykład zatrzymane na granicy. Ogrody zoologiczne nie mają tyle miejsca– podkreśla Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!. Jej zdaniem również, tygrysy miały trafić do cyrku.– Bo nie są to czyste genetycznie tygrysy, tylko hybrydy. A takie są przeznaczone do cyrku –tłumaczy działaczka fundacji Viva!.