Na parkingach przy Senatorskiej, Wylągach, pod dzwonnicą i szkole podstawowej w środę pojawiły się pierwsze w Kazimierzu Dolnym parkometry. Cena za godzinę postoju wynosi 6 zł. Gmina liczy na dochód rzędu 200 tys. zł rocznie. Parkingowych nowości jest więcej.
Kierowcy przyjeżdżający do Kazimierza Dolnego powinni przygotować na pewne zmiany. Władze miasteczka zabrały się za porządkowanie spraw parkingowych.
W środę na czterech miejskich parkingach pracę rozpoczęły pierwsze w mieście parkometry. Urządzenia zastąpiły pracowników Miejskiego Zakładu Komunalnego, którzy dotychczas zajmowali się pobieraniem opłat od kierowców w sposób tradycyjny.
Od środy wszystkimi czterema parkingami opiekuje się jedna osoba. Cena za godzinę postoju wzrosła z z 4 do 6 zł, przy czym koszt biletu dobowego ustalono na 30 zł. Zakupem, montażem i obsługą parkometrów, zgodnie z podpisaną umową, zajmuje się zewnętrzna firma. Gmina otrzyma z tego tytułu stały czynsz za dzierżawę parkingów oraz część dochodów za parkowanie.
– Dotychczasowy dochód z parkowania wynosił ok. 100-150 tys. zł. Zgodnie z naszymi wyliczeniami, po uruchomieniu parkometrów suma ta powinna wzrosnąć do ponad 200 tys. zł – mówi Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
Pieniądze to nie jedyny powód decyzji o ich montażu.
– Zależało nam na takim rozwiązaniu, które pozwoli wnosić opłaty przez całą dobę i przez cały rok – tłumaczy samorządowiec.
Zmian związanych z parkowaniem jest więcej. Jedną z nich kierowcy mieli okazję zauważyć już ostatniej soboty na ulicach: • Krzywe Koło • Lubelska • Nadwiślańska • Puławska • Rynek • Podzamcze.
Decyzją władz miejskich, na znakach o zakazie zatrzymywania się i postoju (nie dotyczących miejscowych) zamontowano dodatkowe tabliczki z rysunkiem lawety.
Mimo że przepisy nie zmieniły się, straszak spełnia swoją rolę. Liczba parkujących nielegalnie na wyżej wymienionych ulicach spadła. Pomogła w tym policja, która wręczyła kilka mandatów, a część kierowców upomniała. Za złe parkowanie w wyjątkowych przypadkach grozi także, jak słusznie sugerują nowe oznaczenia, odholowanie na płatny parking po drugiej stronie Wisły w Górze Puławskiej (ok. 450 zł) oraz mandat karny (do 1,2 tys. zł). Każda doba na takim parkingu to dodatkowe 46 zł.
Ze zmian, jakie wprowadza samorząd, zadowoleni są mieszkańcy miasta narzekający na zachowanie niektórych zmotoryzowanych przyjezdnych.
– Z kierowcami, którzy zostawiają swoje samochody, gdzie popadnie, mamy prawdziwy problem. Wielu nie chce korzystać z istniejących parkingów, nawet jeśli są na nich wolne miejsca. W sezonie niektórzy wjeżdżają nawet do wąwozów, psując w ten sposób nasze atrakcje turystyczne. Mam nadzieję, że widmo odholowania i kosztów z tym związanych skłoni ich do korzystania z miejsc do tego przeznaczonych – mówi Monika Kubiś-Arbuz, przewodnicząca „Samorządu Mieszkańców”.
Planów związanych z porządkowaniem parkowania w Kazimierzu jest więcej.
Władze miasta jeszcze w tym roku chcą zamontować szlabany na jednym z dużych parkingów przy wjeździe do miasta od strony Puław. Kierowcy wjechać do niego będą mogli dopiero po pobraniu biletu czasowego, a wyjechać: po jego opłaceniu. W dalszej przyszłości przy miejskich parkingach mogą pojawić się także elektroniczne tablice informujące o ilości wolnych miejsc.