Już w poniedziałek pierwsi pacjenci dwóch lubelskich szpitali będą mogli dostać amantadynę w ramach badania klinicznego, które ma sprawdzić jej skuteczność w leczeniu COVID-19.
Pierwsze partie amantadyny przyjechały w piątek do Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. - W pierwszej kolejności do badania będą włączeni pacjenci naszego szpitala oraz szpitala wojewódzkiego im. Jana Bożego. W poniedziałek kolejne partie leku zostaną wysłane do ośrodków w Grudziądzu i Wyszkowie, a następnie do Warszawy i Rzeszowa - tłumaczy prof. Konrad Rejdak, kierownik Kliniki Neurologii SPSK4 w Lublinie SPSK 4, który jest liderem tego projektu. - W sumie w badaniu bierze udział 8 ośrodków. Przewidujemy, że każdy z nich włączy do badania ok. 20 pacjentów. W sumie będzie to więc ok. 200 chorych - dodaje prof. Rejdak.
Do badania kwalifikują się pacjenci ze świeżo zdiagnozowanym zakażeniem (nie dłużej niż 72 godziny od pozytywnego wyniku badania laboratoryjnego). Lekarze przypuszczają, że na wczesnym etapie choroby lek może mieć najlepsze działanie. - Chodzi o osoby z czynnikami ryzyka cięższego przebiegu COVID-19 czyli wiek powyżej 40 lat lub choroby współistniejącem.in. nadciśnienie, otyłość, choroby płuc czy choroby neurologiczne - tłumaczy prof. Rejdak. Dodaje, że przeciwskazaniem jest m.in. niewydolność krążenia i nerek oraz ciąża.
- Pamiętajmy, że badanie kliniczne jest zaślepione, co oznacza, że część pacjentów dostaje amantadynę, a część placebo. Z tego względu każdy pacjent jest poza badaniem klinicznym objęty postępowaniem standardowym przy COVID-19 - zaznacza neurolog.
Tłumaczy, że badanie składa się z dwóch części: zaślepionej dwutygodniowej oraz otwartej obserwacyjnej zaplanowanej na kolejne 6 miesięcy. - Całość potrwa do kwietnia przyszłego roku. Trudno powiedzieć kiedy będziemy mogli sformułować wstępne wnioski. To będzie zależało m.in. od tego ilu pacjentów i jak szybko uda nam się włączyć do badania - zaznacza prof. Rejdak.
Przypomnijmy, że amantadyna była pierwotnie stosowana jako lek przeciwwirusowy m.in. u pacjentów z grypą typu A. Co ciekawe, u jednej z pacjentek, która miała jednocześnie chorobę Parkinsona, zaobserwowano bardzo pozytywne efekty neurologiczne. To dało podstawę do dalszych badań i zastosowania leku na szerszą skalę u pacjentów neurologicznych.
Jak się jednak okazuje, możliwości amantadyny są jeszcze większe. Jak tłumaczył szef lubelskiej kliniki: - Wywiera ona działanie ośrodkowe na układ nerwowy. Pojawiły się też doniesienia, że może blokować mechanizm zakażania kolejnych komórek przez wirusa SARS-CoV-2.
Już na początku epidemii prof. Rejdak zaobserwował u swoich pacjentów przyjmujących amantadynę wyjątkowy łagodny przebieg Covid-19 albo wręcz brak objawów, co było podstawą pierwszej na świecie publikacji naukowej w „Multiple Sclerosis and Related Disorders”.