U czterech norek hodowlanych z fermy w Kartuzach (woj. pomorskie) naukowcy z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach potwierdzili obecność koronawirusa. Wirus może przenosić się na ludzi. Całe stado liczące tysiące zwierząt zostanie wybite. Przebadane zostaną wszystkie fermy w Polsce.
O koronawirusie u norek z Kartuz głośno zrobiło się w listopadzie zeszłego roku, kiedy o tym odkryciu poinformował Uniwersytet Gdański. Badania na tej samej fermie przeprowadzone przez PIWET pozytywnych wyników na obecność Covid-19, wtedy nie potwierdziły. Nowe, tegoroczne badania nie pozostawiają jednak wątpliwości. Naukowcy z Puław potwierdzają, że część zwierząt została zakażona.
– Jest to nowa, świeża infekcja. Świadczą o tym wartości uzyskane w badaniach, jak również brak objawów klinicznych u norek, które są bardzo wrażliwe na zakażenie. Nie należy jej łączyć z jakimkolwiek wcześniejszym, niepotwierdzonym podejrzeniem, tym bardziej sprzed dwóch miesięcy – przekonuje prof. Krzysztof Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
O badaniach fermy z Pomorskiego, podobnie jak szeregu innych hodowli norek, decyduje Inspekcja Weterynaryjna wykonując dyspozycje resortu rolnictwa. Według dokumentów, testy w Kartuzach nie wynikały z obserwacji niepokojących objawów u zwierząt. Szef PIWet-u tłumaczy, że badanie było rutynowe. Pozytywny wynik potwierdzony o czterech z dwudziestu badanych norek mógł być więc zaskoczeniem.
Niestety, w tej sytuacji dalsze badania na kartuskiej fermie nie będą miały większego znaczenia. Kilka chorych osobników wystarczy, by zdecydować o wybiciu całego stada. To oznacza likwidację blisko 6 tysięcy norek (przez zagazowanie). Oczywiście wszystkie te zwierzęta i tak czekałaby śmierć (dla futer), ale zidentyfikowanie wirusa ten proces przyspieszy. Takie rozwiązanie rekomenduje także Komisja Europejska.
Gorszą informacją jest fakt, że jak wynika z danych uzyskanych w krajach skandynawskich, norki zakażone SARS-CoV-2 mogą skutecznie zakażać człowieka. Jak przyznaje nr Niemczuk, świadczą o tym raporty europejskich instytucji oraz publikacje naukowe. W związku z tym, zgodnie z decyzją ministra rolnictwa, przebadane zostaną wszystkie fermy norek w Polsce.
– Wówczas poznamy skalę ewentualnych zakażeń, ale już po tym pierwszym potwierdzeniu infekcji, wszystkie fermy powinny zacząć stosować podwyższone zasady bioasekuracji, szczególnie w zakresie zabezpieczenia ich pracowników – podkreśla dyrektor PIWet-u.
Według puławskich naukowców wirus przenoszony przez norki nie powinien różnić się niczym szczególnym od mutacji przenoszonych pomiędzy ludźmi. Na całym świecie od początku pandemii równolegle występuje już kilkanaście odmian koronawirusa. Specjaliści są zgodni, że do pojawienia się mutacji mogły przyczynić się także norki. To, jaki wariant SARS-CoV-2 występował na fermie w Kartuzach okaże się po wykonaniu dodatkowych, specjalistycznych badań genetycznych. – Ich zakończenie planujemy w przyszłym tygodniu – zapowiada szef weterynaryjnego instytutu.