O 20 tys. złotych ma wzrosnąć w przyszłym roku pula pieniędzy, jaką będzie mieć do dyspozycji każda z 27 rad dzielnic. Ich przewodniczący cieszą się nawet z takiej kwoty, choć twierdzą, że do dzielnic powinno trafiać z Ratusza znacznie więcej pieniędzy
Zabezpieczona w kasie miasta „rezerwa celowa” na potrzeby dzielnic ma wzrosnąć z 4 mln do blisko 4,6 mln zł. Taką symboliczną podwyżkę przewiduje projekt przyszłorocznego budżetu Lublina ogłoszony przez prezydenta Krzysztofa Żuka. Dla każdej z rad będzie to oznaczać tyle, że zamiast 150 tys. zł będzie mieć do wydania 170 tys. zł z miejskiej kasy.
– Biorąc pod uwagę rosnące ceny i potrzeby dzielnicy jest to minimalna podwyżka, choć zawsze jakaś – mówi Krystyna Brodowska, przewodnicząca Rady Dzielnicy Felin. – Docelowo będziemy oczekiwali znacznie wyższej kwoty – zastrzega przewodnicząca, chociaż nie podaje sumy, którą uznałaby za wystarczającą. – Znając obecną kondycję finansową miasta, trudno proponować jakąś konkretną kwotę.
Na takie szacunki nie chce się też silić przewodnicząca Rady Dzielnicy Czechów Południowy. – Przy tak galopujących cenach nie umiem określić takiej kwoty – przyznaje Elżbieta Boczkowska, ale cieszy się ze zwiększenia rezerwy. – Dobrze, że nie idzie to w stronę zmniejszenia – dodaje Boczkowska. Co jej zdaniem można zrobić za dodatkowe 20 tys. zł? – Cztery miejsca parkingowe. Chociaż nie, przy obecnych cenach to już raczej dwa.
O przeznaczeniu swoich pieniędzy decyduje na swoim terenie każda z rad dzielnic. Ich uchwały trafiają do Ratusza, bo wydawaniem funduszy i zlecaniem prac wskazanych przez dzielnice zajmuje się fizycznie Urząd Miasta i inne jednostki samorządu Lublina, np. Zarząd Dróg i Mostów.
Rady wydają te pieniądze głównie na drobne potrzeby, np. Czechów Północny wnioskował m.in. o wykonanie czterech miejsc parkingowych w pobliżu podstawówki przy Śliwińskiego, a Czuby Południowe zażyczyły sobie m.in. przebudowy schodów prowadzących z parku Jana Pawła II do ul. Szafirowej. Kalinowszczyzna zajęła się m.in. remontem chodnika ul. Wołyńskiej, a Zemborzyce postanowiły wydać niemal całą kwotę na budowę chodnika wzdłuż ul. Krężnickiej w kierunku granicy miasta.
Zdarza się też, że niektóre prośby nie są realizowane. Jedna z lubelskich dzielnic bezskutecznie stara się o zamontowanie pięciu ulicznych koszy na śmieci. Chociaż chce sfinansować zakup i montaż takich koszy, to urzędnicy odmawiają, bo ich zdaniem miasta nie będzie stać na opróżnianie dodatkowych śmietników.