W Świdniku w miejscach ukrycia może się zmieścić prawie 700 osób. W Kraśniku znacznie więcej, a w Lublinie schrony pomieszczą 1 proc. mieszkańców. Teraz strażacy będą sprawdzać takie obiekty i inne miejsca jak piwnice bloków i garaże wielostanowiskowe.
- To są działania prewencyjne, aby zrobić bazę na wypadek, gdyby coś miało się wydarzyć – mówi nam jedna z osób uczestniczących we wczorajszym posiedzeniu zespołu kryzysowego w Kraśniku. Ściągnięto na nie przedstawicieli samorządów, szefów firm i spółdzielni mieszkaniowych.
Bazę miejsc ukrycia ludności tworzy nie tylko Kraśnik.
– W całym województwie lubelskim trwa weryfikacja miejsc ukrycia ludności cywilnej – informuje Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego.
– Weryfikację prowadzi straż pożarna, która sprawdza także również tego typu miejsca w blokach mieszkalnych – dodaje Łukasz Reszka, starosta świdnicki.
Sami strażacy o szczegółach akcji rozmawiać nie chcą.
– Nie udzielamy w tej sprawie informacji – zastrzega Bartłomiej Pytka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Ze wszelkimi pytaniami odsyła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
– Weryfikacja miejsc ukrycia a także miejsc, gdzie może schronić się ludność cywilna, obywa się na podstawie poniedziałkowej decyzji ministerstwa – potwierdza starosta Reszka.
Samo ministerstwo nie informuje na razie o kontrolach schronów, ale… apeluje do mieszkańców o zwrócenie uwagi na drożność klatek schodowych.
– W tym miejscu nie można przechowywać materiałów palnych, przedmiotów gabarytowych, a także sprzętów AGD, które utrudniają ewakuację z budynku i stanowią zagrożenie – czytamy w apelu opublikowanym przez MSWiA na Twitterze.
Piwnice bloków, choć nie wszystkich, służą jako „ukrycia do doraźnego przygotowania”. To jedna z trzech kategorii budowli ochronnych. Pozostałe dwie to „schrony” wyróżniające się m.in. tym, że są hermetyczne i dają ochronę ze wszystkich kierunków oraz „ukrycia” (nie są hermetyczne, zapewniają ochronę z określonych kierunków).
W Lublinie miejsca w schronach wystarczy zaledwie dla 1 proc. mieszkańców. Kolejne 3 proc. pomieszczą „ukrycia dla ludności”, natomiast 1,5 proc. „ukrycia do doraźnego przygotowania”. Pozostałym mieszkańcom za schronienie mają służyć piwnice i garaże wielostanowiskowe bloków mieszkalnych. Ich wykaz publikujemy w tym miejscu.
W Świdniku jest sześć ukryć podstawowej odporności, zabezpieczających m.in. przez odłamkami bomb i pocisków. Może się w nich pomieścić 691 osób. Z informacji, które otrzymaliśmy z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego wynika, że w gminach Piaski, Mełgiew, Trawniki i Rybczewice schronów czy ukryć nie ma żadnych.
W Kraśniku jest 37 budowli ochronnych, w tym jeden schron (na ok. 7,5 tys. osób) oraz tzw. ukrycia, które są zlokalizowane w budynkach wielorodzinnych wspólnot mieszkaniowych. Miejsca te są obliczone w sumie na 2334 osoby.
Przegląd schronów i ukryć to kolejne w ostatnim czasie działania mające przygotować Polaków na ewentualny kryzys. Ostatnio informowaliśmy o przygotowaniu planu dystrybucji jodku potasu, który powinien być podawany w razie skażenia radioaktywnego (ale nie można go zażywać na własną rękę).
– W naszej ocenie zagrożenie skażeniem radiacyjnym w tej chwili nie występuje – tłumaczy MSWiA. – Musimy się jednak przygotowywać także na warianty, które wydają się dzisiaj niemożliwe.