Do przerwy Wisła prowadziła z Chojniczanką 1:0. I chyba każdy, kto oglądał spotkanie w Puławach przyzna, że to był sprawiedliwy wynik. Niestety, po zmianie stron rywale spisali się zdecydowanie lepiej. I ostatecznie wygrali 2:1.
Pierwsza część zawodów, to optyczna przewaga piłkarzy Mariusza Pawlaka. Na boisku było sporo walki i niewiele okazji z obu stron. Goście z Chojnic oddali zaledwie dwa strzały, a do tego żadnego celnego. Duma Powiśla była ciut lepsza.
Naprawdę groźnie zrobiło się w 32 minucie, kiedy Kacper Kondracki posłał dośrodkowanie w pole karne. Strzał głową Carlosa Daniela okazał się jednak minimalnie niecelny. Na szczęście gospodarze nie podłamali się zmarnowaną szansą i niedługo później dopięli swego. W 38 minucie Emil Drozdowicz wrzucił z lewego skrzydła, a w szesnastce Chojniczanki idealnie na piłkę nabiegał Krystian Puton i to on głową wpakował piłkę do siatki.
Do przerwy humory kibicom w Puławach musiały dopisywać. Od razu po zmianie stron można było je dodatkowo poprawić. Przyjezdni zaliczyli fatalną stratę, a Carlos Daniel wyprowadził kontrę trzech na dwóch rywali. Portugalczyk chyba jednak źle rozprowadził akcję, bo zdecydował się zagrać na lewe skrzydło do Kondrackiego, który za chwilę oddał mu futbolówkę, ale wszystko skończyło się niecelnym uderzeniem.
W 52 minucie o mały włos bardzo ładnej bramki nie zdobył Lukas Kuban. Problem w tym, że Czech strzelał na swoją bramkę. Głową wybijał piłkę po centrze z prawego skrzydła, a Piotr Owczarzak świetnie odbił uderzenie ręką. Gdyby nie golkiper Wisły, to szybko zrobiłoby się po jeden.
Po chwili gospodarze znowu wrócili z dalekiej podróży. Tym razem po centrze z prawej strony dobrze głową uderzał Maciej Kona. Tym razem piłka wylądowała jednak na poprzeczce. W kolejnych minutach Duma Powiśla przezywała trudne chwile, bo „kotłowalo” się w szesnastce gospodarzy, ale podopieczni trenera Pawlaka wyszli z opresji bez szwanku.
Niestety, tego samego nie można powiedzieć o kolejnych fragmentach meczu. W 77 minucie źle zachował się Owczarzak, który odbił tylko piłkę pod nogi Mateusza Bartosiaka, a ten z najbliższej odległości strzelił do „pustaka”. Niedługo później było już 1:2. Łukasz Wiech w polu karnym starał się blokować Tomasza Mikołajczaka. Rywal padł jednak na murawę, a sędzia uznał, że był faulowany. Sytuacja miała miejsce w polu karnym, więc arbiter podyktował jedenastkę. Z „wapna” nie pomylił się Kona. Efekt? W osiem minut Chojniczanka zamieniła jednego gola straty na prowadzenie.
W samej końcówce gospodarze też domagali się karnego, po tym, jak Adrian Paluchowski był wyraźnie odpychany przez Damiana Byrtka. Tym razem gwizdek sędziego jednak milczał. A na koniec nieźle z dystansu uderzył rezerwowy Daniel Diaz-Ruiz. Niestety, wyrównania z tego nie było. I ostatecznie puławianie musieli się pogodzić z porażką 1:2.
Wisła Puławy – Chojniczanka Chojnice 1:2 (1:0)
Bramki: Puton (38) – M. Bartosiak (77), Kona (85-z karnego).
Wisła: Owczarzak – Kuban, Wiech, Pielach, Cheba, Drozdowicz (65 Kacprzycki), Puton, Kondracki (64 Lisowski), Carlos Daniel (90 Ruiz-Diaz), Ednilson (90 B. Bartosiak), Paluchowski.
Chojniczanka: Broda – Olszewski (73 Emche), Grolik (77 Byrtek), M. Bartosiak, Grobelny, Mikołajczyk, Mazek (73 Klichowicz), Kona, Wolsztyński (46 Rakowski), Pląskowski, Skrzypczak (73 Mikołajczak).
Żółte kartki: Kondracki, Pielach – Olszewski, Skrzypczak, Grobelny, Bartosiak, Mikołajczyk.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce).