Najwyższa Izba Kontroli zawiadamia prokuraturę o nieprawidłowościach przy realizacji programu „Praca dla Więźniów”. Według NIK, urzędnicy podlegli resortowi sprawiedliwości wydali 115 mln zł z naruszeniem przepisów. Kolejne miliony stracono na dzierżawie hal, w których mieli pracować osadzeni – alarmuje izba.
Wyniki kontroli, która obejmowała również zakład karny we Włodawie, przedstawiono podczas wczorajszej konferencji prasowej. NIK poinformowała o złożeniu 16 doniesień do prokuratury. Szef NIK Marian Banaś uderzył w ten sposób w jeden z flagowych projektów resortu sprawiedliwości.
W ramach kontroli programu „Praca dla Więźniów” stwierdzono 27 przypadków „udzielenia zamówień publicznych z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych”. Wydano w ten sposób ponad 115 mln zł.
– Jednostki penitencjarne udzielały zamówień podmiotom - przywięziennym zakładom pracy, które nie miały potencjału by je zrealizować. W konsekwencji zamówienia realizowane były przez podwykonawców wybranych z pominięciem przepisów prawa zamówień publicznych – czytamy w komunikacie NIK.
Kontrolerzy izby wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych. – Straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł – informuje NIK.
W ramach kontroli wykryto również szereg innych nieprawidłowości. Przykładem może być Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Zbudowano tam niewielki tor przeszkód dla kursantów. Inwestycja kosztowała 370 tys. zł. Tymczasem według biegłego, koszty nie powinny przekroczyć 65 tys. zł.
NIK nie poinformowała o dokładnych wynikach kontroli w poszczególnych jednostkach. Takiej informacji można się spodziewać w styczniu. Patryk Jaki, który w resorcie sprawiedliwości firmował projekt „Praca dla Więźniów”, określił zarzuty NIK jako „absurdalne”.