Zabytkowemu kościołowi pw. św. Stanisława w Wereszczynie (gm. Urszulin) dodatkowego uroku przydają okalające go niemal równie stare lipy. Problem w tym, że w ciągu ostatnich czterech lat trzy z tych wiekowych drzew powaliły się na ziemię.
Ostatni taki przypadek miał miejsce w nocy poprzedzającej święto Trzech Króli. Powodem wszystkich trzech zdarzeń okazały się przegniłe korzenie.
– Pierwsza lipa runęła w 2017 r. – mówi ks. Mirosław Kurianiuk, proboszcz wereszczyńskiej parafii. – Drzewo uszkodziło kościelny parkan. Kolejna lipa osunęła się w stronę kościoła po kamiennej grocie. Tym razem w nocy z 5 na 6 stycznia okazałe drzewo powaliło się również w stronę świątyni wprost na chodnik prowadzący do jej bocznych drzwi. Jak dotąd nikt jeszcze nie ucierpiał. Zagrożenie wciąż jednak istnieje, skoro wokół kościoła, w odległości od 7 do 12 m od jego elewacji, rośnie jeszcze sześć lip.
Trzeba przycinać
Wszystko wskazuje na to, że ich stan nie odbiega od stanu, w jakim były lipy, których tam już nie ma.
W 2017 r. ks. Kurianiuk zwrócił się do dendrolog Elżbiety Ostasz o ekspertyzę stanu drzew. Wymagał tego także wojewódzki konserwator zabytków. Na podstawie jej ustaleń Paweł Wira, kierownik chełmskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie, wydał parafii pozwolenie na prowadzenie prac konserwatorskich przy drzewostanie. Program ten obejmował wykonanie cięć sanitarnych i korekcyjnych, czyli pielęgnację koron zagrożonych drzew. Jak napisał Wira w swojej decyzji, „pozostawienie drzew bez tych zabiegów może doprowadzić do ich poważnego uszkodzenia lub zniszczenia oraz zagrozi budynkowi kościoła i osobom przebywającym w pobliżu”.
Paweł Wira wyraził też nadzieję, że „pielęgnacja koron drzew, pozwoli na bezpieczną wegetację starodrzewu i zachowanie wysokich walorów przyrodniczych i zabytkowych otoczenia świątyni”. Jednak przeprowadzone zabiegi nie zniwelowały zagrożenia. Dlatego też w końcu 2019 r. wydał kolejne pozwolenie na usunięcie wskazanych w dokumentacji konarów i gałęzi i wycięcie jednej z lip. Kolejna katastrofa sprawiła, że ks. Kurianiuk wystąpił o przedłużenie tego pozwolenia na dalsze korekty zagrożonego drzewostanu.
Lipy zagrażają kościołowi
Ks. Kurianiuka w jego poczynaniach związanych z zachowaniem zabytkowej świątyni i jej otoczenia wspiera miejscowe Stowarzyszenie Wereszczyński Gościniec.
– Stare lipy są mi bardzo bliskie – mówi związany ze stowarzyszeniem Adam Panasiuk z położonego obok Wereszczyna Zastawia, na co dzień etatowy członek Zarządu Powiatu Włodawskiego. – Jeszcze bliższy jest mi natomiast sam kościół. W mojej ocenie stare lipy w coraz większym stopniu mu zagrażają.
Historia zabytku
Pierwszy kościół rzymsko-katolicki w Wereszczynie został zbudowany w latach 1631-1634 z fundacji Zofii z Zaniechowskich Tyszkiewiczowej. W 1777 r. świątynię częściowo rozebrano z zachowaniem prezbiterium, do którego w 1783 r. dobudowano nowy kościół. Jego fundatorami byli bracia Wereszczyńscy: Józef, sędzia ziemski chełmski oraz Seweryn.