Wiesław Holaczuk jest od poniedziałku zastępcą burmistrza Włodawy. Nominacja wywołała zaskoczenie, bo Holaczuk jest działaczem PiS. Tymczasem miastem rządzi związany z lewicą Wiesław Muszyński. – Liczę, że pozwoli nam to na poszukiwanie dodatkowych środków rządowych dla rozwoju miasta – nie ukrywa burmistrz.
44-letni Muszyński po raz pierwszy burmistrzem Włodawy został w 2014 roku. Cztery lata później, startując z własnego komitetu wyborczego, już w pierwszej turze został wybrany na kolejną kadencję. Niemal światową sławę zyskał w 2020 roku, gdy napisał list do władz francuskiego miasta z zaproszeniem do współpracy. Była to jego reakcja na zerwanie przez Francuzów stosunków z gminą Tuchów, która jako jedna z pierwszych ogłosiła się w Polsce strefą wolną od LGBT. „Jako Europejczyk i Polak chcę zatrzeć złe wrażenie związane z zaistniałą sytuacją i zapewnić, że nie wszystkie miasta w Polsce są homofobiczne – napisał Muszyński w liście do Vanessy Slimani. List cytowały największe media na świecie.
Od początku Muszyński zarządzał miastem samodzielnie. Pod koniec ubiegłego roku uznał jednak, że będzie miał zastępcę.
– Uznałem, że to dobry moment. Potrzebuję więcej czasu, żeby zajmować się sprawami miasta. Nie jestem w stanie być wszędzie, gdzie byłem zapraszany, dlatego podjąłem decyzję o stworzeniu stanowiska zastępcy – wyjaśnia Muszyński.
Będzie druga Pawłowska?
Od jakiegoś czasu w kuluarach mówiło się, że wiceburmistrzem zostanie Wiesław Holaczuk, były starosta włodawski, a obecnie radny powiatowy i wieloletni szef PiS w powiecie. To spore zaskoczenie, bo Muszyński jest związany z Nową Lewicą (ugrupowanie powstałe w wyniku połączenie SLD i Wiosny), pełni nawet funkcję wiceprzewodniczącego partii w Lubelskim. Ale już w ubiegłym roku pojawiały się plotki o „romansie politycznym” burmistrza z partią rządzącą. Miało to związek z jego częstymi spotkaniami służbowymi z chełmską poseł Moniką Pawłowską, o której głośno było z uwagi na jej polityczne wolty. Wybrana z list Lewicy najpierw zamieniła formację na Porozumienie Jarosława Gowina, a wkrótce, po wyjściu tej partii z rządu, wstąpiła do klubu parlamentarnego PiS.
– Wyglądało na to, jakby burmistrz chciał podążyć tą samą drogą. Kolejnym sygnałem było powołanie na stanowisko sekretarz miasta Edyty Słabko, która w wyborach samorządowych w 2018 roku startowała z listy PiS. A teraz nominacja dla szefa tej partii w powiecie. To niezrozumiałe i trudne do wytłumaczenia – mówi nam anonimowo jeden z włodawskich polityków.
Po pieniądze od rządu
Zdziwienie jest tym większe, że taki sojusz Lewicy z PiS nie jest potrzebny w Radzie Miasta. Na 15 radnych aż 12 to członkowie klubu burmistrza. PiS w radzie ma tylko jedną szablę. Jak ten nieoczywisty polityczny mariaż tłumaczy Muszyński? – Liczę, że pozwoli nam to na poszukiwanie dodatkowych środków rządowych dla rozwoju miasta. Warto wykorzystać przysłowiowe pięć minut – odpowiada wprost. I dodaje: – Jestem otwarty na współpracę ze wszystkimi. Wielokrotnie podkreślałem, że w samorządzie będę patrzył ponad podziałami partyjnymi. Rozumiem, że może się to niektórym nie podobać, ale ja na pewno nie przechodzę do PiS.
„Serce wciąż po lewej stronie”
Ale jak słyszymy od posła Jacka Czerniaka, współprzewodniczącego Nowej Lewicy w regionie, w ostatni piątek Muszyński poinformował o zawieszeniu członkostwa w partii. – Miało to związek z tym, że jego komitet wszedł w porozumienie z szefem włodawskiego PiS. Argumentował, że robi to, bo nie chce wywoływać negatywnych ocen. Rozumiem, że kieruje się dobrem mieszkańców Włodawy, ale rekomendowałem mu, żeby nie nawiązywał takiej współpracy – mówi nam Czerniak.
Podczas naszej pierwszej rozmowy Muszyński nie wspomniał o tej decyzji. Gdy po południu dzwonimy z pytaniem o potwierdzenie tej informacji, nie kryje zaskoczenia.
– Zrobiłem to, żeby nie zaszkodzić Nowej Lewicy. Ale zapewniam, że nie odchodzę z niej i nie przechodzę do innej partii, serce mam wciąż po lewej stronie. Kiedy sytuacja się ustabilizuje i nasza współpraca (z Holaczukiem – przyp. aut.) zacznie się układać, będę gotów się „odwiesić” – przekonuje burmistrz.
Będzie nowy radny
Wiesław Holaczuk oficjalnie pracę w urzędzie rozpoczął w poniedziałek. Nowego stanowiska nie będzie mógł łączyć z pełnieniem funkcji radnego powiatu. – W poniedziałek Wiesław Holaczuk złożył rezygnację z mandatu. Teraz czekamy na ruch komisarza wyborczego w celu uzupełnienia składu rady – mówi nam Waldemar Zakrzewski ze Starostwa Powiatowego we Włodawie.
Zgodnie z ordynacją wyborczą miejsce ustępującego radnego powinien zająć kandydat, który w ostatnich wyborach znalazł się jako pierwszy „pod kreską”. Tą osobą jest włodawski przedsiębiorca i członek zarządu powiatowego PiS Wiesław Orzeszko. W 2018 roku otrzymał 148 głosów.