Ministerstwo Obrony Narodowej ma dołożyć do budowy wschodniej obwodnicy Białej Podlaskiej. A radni Zjednoczonej Prawicy pytają, czy miasto jest gotowe na taką inwestycję.
W związku z obecnością wojska na dawnym lotnisku, resort uznał obwodnicę za „drogę o znaczeniu obronnym”. – Chodzi o pierwszy etap, od wyjazdu z jednostki, poprzez wiadukt aż do alei Solidarności. Pieniądze są zagwarantowane – przekazał na piątkowej konferencji poseł Dariusz Stefaniuk (PiS) z Białej Podlaskiej, jednocześnie były prezydent tego miasta.
„Ministerstwo Obrony Narodowej po przeprowadzeniu szczegółowej analizy potwierdziło, że wskazane drogi staną się w przyszłości istotnym elementem komunikacyjnym dla Sił Zbrojnych RP, co stanowi podstawę do umieszczenia nowych dróg lub ich odcinków w „Wykazie dróg o znaczeniu obronnym” – potwierdzało nam biuro prasowe resortu już w 2020 roku. MON od 2019 roku przekazuje corocznie pieniądze (w kwocie 500 mln zł) do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg.
– Obecnie, rozmowy toczą się w Ministerstwie Infrastruktury. Dzisiaj, rolą miasta jest wynegocjowanie warunków umowy z tym resortem– tłumaczy poseł.
Tymczasem, Dariusz Litwiniuk, szef klubu Zjednoczonej Prawicy przyznaje, że radni nie dostali żadnej informacji w tej sprawie od prezydenta miasta. – Choćby na prezentacji przyszłorocznego budżetu, w dziale inwestycji nie znalazła się żadna pozycja o budowie obwodnicy. Tymczasem, to priorytet, wojsko szybko się rozwija i potrzebuje dobrej komunikacji –zwraca uwagę radny.
Jego zdaniem, miasto powinno być już przygotowane do zadania od strony formalno–prawnej. – Tak, by szybko ruszyć z inwestycją, skoro dofinansowanie jest zagwarantowane. Poza tym, minęły już 2 lata, odkąd MON przejął ten teren– stwierdza Litwiniuk (ZP).
Władze miasta potwierdzają jedynie, że uzgodnienia z resortem trwają. – Dwukrotnie odbyliśmy już rozmowy i do czasu wprowadzenia stosownych zapisów do budżetu miasta zostaliśmy zobligowani do zachowania poufności – odpowiada prezydent Michał Litwiniuk (PO).
Obecnie jedyne połączenie drogi krajowej nr 2 z terenem lotniska jest bardzo utrudnione i prowadzi ulicą Łomaską.
Wojsko liczy na miejskie ciepło
Okazuje się, że wojsko ma jeszcze inne potrzeby. – Jednostka wymaga podpięcia do miejskiej sieci ciepłowniczej, tymczasem bialskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej nie sprostało temu i nie podłączyło istniejących już budynków– dziwi się poseł PiS. Garnizon korzysta obecnie ze swojej kotłowni przenośnej. – Przecież miejska spółka mogłaby zarobić na sprzedaży ciepła. A tak traci i wojsko i PEC. Jednostka będzie potrzebowała ok. 9 MW energii do ogrzewania– dodaje Stefaniuk.
Z kolei, prezes PEC Sebastian Paszkowski odpiera zarzuty parlamentarzysty. – Nasza spółka nigdy nie odmówiła przyłączenia kompleksu wojskowego do miejskiej sieci ciepłowniczej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami rozpatrzyliśmy każdy wniosek i udzieliliśmy odpowiedzi w odpowiednim trybie– tłumaczy Paszkowski, zapewniając, że cały proces trwa już od 2021 roku.
Wówczas, we wrześniu zawarta została umowa przyłączeniowa. – Wynika z niej, że PEC zbuduje sieć ciepłowniczą do komory pomiarowej zlokalizowanej tuż za granicą terenu, gdzie stacjonuje wojsko– precyzuje szef PEC. Natomiast tzw. sieci rozdzielcze wojsko bierze na swój koszt. Inwestycja ma być zrealizowana w 2024 roku.
Miejska spółka ma już wymaganą dokumentację i pozwolenia na pierwszy etap przedsięwzięcia. – Faza projektowa drugiego etapu jest w trakcie uzgodnień– zaznacza Paszkowski.
We wrześniu PEC ogłosiło przetarg na budowę sieci (pierwszy etap). Wykonawcą będzie firma Heatco z Katowic, która ma na to czas do końca lipca przyszłego roku.
Jednak na początku rozmów z wojskiem, pojawiły się pewne przeszkody. – Mianowicie wojsko wystąpiło do nas o określenie możliwości przyłączenia jednego z budynków koszarowych, ale na tamtym etapie przyłączenie do naszej sieci, z uwagi na zbyt dużą odległość, nie było możliwe – przyznaje prezes PEC. – Otrzymaliśmy wtedy informację, że wojskowi zastosują tymczasowe rozwiązanie w postaci lokalnej kotłowni, a budynek zostanie przyłączony do sieci ciepłowniczej w trakcie realizacji całości przedsięwzięcia– tłumaczy na koniec Paszkowski.
Docelowo, w bialskim garnizonie ma służyć 2,5 tys. żołnierzy.