Górnik Łęczna rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej. Podopieczne Piotra Mazurkiewicz mają już za sobą pierwsze mecze
Związane są one z XX Mikołajkowym Turniejem im. Tomka Godlewskiego w hali Suwałki Arena. Mistrzynie Polski zagrały tam trzy spotkania i wszystkie zakończyły się ich porażką. W pierwszym uległy 3:8 Przyjaciołom Turnieju, w składzie z m.in. Rafałem Niżnikiem czy Piotrem Stokowcem. Gole dla naszych zawodniczek zdobyły Kinga Niedbała, Agnieszka Jędrzejewicz i Nikola Karczewska. W następnym spotkaniu przegrały aż 2:10 z reprezentacją Polski Jerzego Engela, w której pojawili się m.in. Radosław Majdan, Tomasz Kłos czy Jacek Bąk. Na zakończenie łęcznianki przegrały 2:5 z Reprezentacją Artystów Polskich, którą wzmocnili m.in. Dariusz Dziekanowski czy Marek Jóźwiak. – Dla mnie najważniejszy w tej imprezie był szczytny cel – mówi Piotr Mazurkiewicz.
Oficjalny początek przygotowań miał miejsce dopiero 7 stycznia. Od tego momentu zawodniczki ćwiczą dwa razy dziennie. A już dzisiaj wyjeżdżają na zgrupowanie do Dzierżoniowa. Na jego zakończenie zmierzą się w Pradze z miejscową Slavią. Co ważne, na obozie ma pojawić się już Jolanta Siwińska, która ostatnie miesiące spędziła na leczeniu zerwanych więzadeł krzyżowych. Przypomnijmy, że zawodniczka Górnika doznała tego urazu podczas zgrupowania reprezentacji Polski w Portugalii. W połowie lutego do treningów powinna wrócić też inna zawodniczka pauzująca przez wiele miesięcy, Agata Guściora. – To sprawia, że praktycznie nie interesują mnie jakiekolwiek wzmocnienia. W zimie zresztą o przeprowadzenie transferów jest bardzo trudno – mówi Mazurkiewicz.
Najważniejsze, że po stronie osłabień też jest pusto. Dwie propozycję z Włoch miała Natasza Górnicka, ale zdecydowała się odrzucić kuszące oferty. – Pierwsza była z klubu już teraz grającego w Seria A. Druga od zespołu, który bardzo mocno chce awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Mówiąc szczerze, ta oferta była bardzo atrakcyjna. Pierwszą ofertę odrzuciłam od razu, ale tę drugą musiałam mocno przemyśleć, bo propozycja była naprawdę bardzo interesująca. Nie będę ukrywać, nie mam już 15 lat i liczą się nie tylko kwestie sportowe. Przemyślałam to jednak i myślę, że nie będę żałować. Bardzo trudno było mi też zostawić moją drużynę Górnik Łęczna w połowie sezonu, w którym walczymy o najwyższe cele i jesteśmy na dobrej drodze do ich realizacji. Chyba nie miałabym sumienia tego zrobić – powiedziała Natasza Górnicka w rozmowie z portalem laczynaspilka.pl
Łęcznianki oficjalne granie zainaugurują już w połowie lutego, kiedy zmierzą się w dwumeczu z Medykiem Konin w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. Liga zacznie się 29 lutego, a Górnik rozpocznie wiosnę od wyjazdowego meczu z UKS SMS Łódź.