O budowę i przebudowę miejskich szaletów w Kraśniku dopytywali radni. Po raz kolejny. Tymczasem okazuje się, że sprawa zamkniętego sanitariatu przy ul. Olejnej nie jest taka prosta.
– Kiedy będzie ogłoszony przetarg na budowę sanitariatu przy ul. Olejnej? – chciał wiedzieć radny Jerzy Misiak, który poruszył ten temat na ostatniej sesji Rady Miasta Kraśnik. Zwrócił uwagę, że kilka miesięcy temu była juz o tym mowa na sesji. – Przeznaczyliśmy na ten cel określone pieniądze, podobnie jak na pozostałe sanitariaty na terenie miasta. Upłynęło pół roku i nic się nie dzieje – zwrócił uwagę radny Misiak. I dopytywał: Czy w grudniu będziemy ogłaszać przetarg?
Dokumentację przebudowy i modernizacji szaletu przy ul. Olejnej, tak by budynek był też dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, przygotowały jeszcze poprzednie władze miasta.
– Projekt przewidywał, że z ośmiu istniejących toalet po przebudowie zostanie tylko jedna kabina – mówi Renata Wąsik, kierownik Wydziału Inwestycji i Rozwoju Urzędu Miasta Kraśnik. – Pozostałe miejsce miały zająć dwa pomieszczenia gospodarcze.
Urzędniczka podkreśla, że zgodnie z obowiązującym prawem o planowanych pracach należy zawiadomić także strony postępowania.
– Po złożeniu wniosku o wydanie pozwolenia na budowę okazało się, że właściciel sąsiedniej działki oprotestował modernizację szaletu. Wpłynął też protest grupy mieszkańców. W efekcie procedura uzyskania pozwolenia zaczęła się przeciągać, bo wojewoda uchylił wydaną już decyzję starostwa w sprawie pozwolenia – wyjaśnia Renata Wąsik.
Do realizacji inwestycji nie doszło, nie tylko z tego powodu. – Modernizacja za 200 tys. zł szaletu z tylko jedną kabiną nie byłoby dobrym rozwiązaniem – zaznacza Wąsik, która dodaje, że urząd szuka innego wyjścia z tej sytuacji, by szalet przy u. Olejnej był jednak czynny. – Lepiej ten budynek wyremontować w taki sposób, który nie będzie wymagał pozwolenia na budowę. Wtedy też nie będziemy musieli uzgadniać planowanych prac ze stronami – dodaje kierowniczka.
Obecnie przy budynku stoi toi-toi.
Podobne przenośne toalety są też w innych częściach Kraśnika m.in. w pobliżu Urzędu Stanu Cywilnego. – Tylko, że te toalety zostały postawione kilkanaście lat temu i nie mogą być używane zimą – przyznaje Wąsik.
Szaletu brakuje też w Kraśniku fabrycznym – w parku z fontanną. – A jest w tym miejscu niezbędny. Już kilka kadencji o to prosiłam. Zawsze brakowało na to pieniędzy – przekonywała radna Agnieszka Lis, która zwróciła uwagę, że toi-toi nie rozwiązuje problemu.
Miasto chce znaleźć sposób na rozwiązanie wszystkich tych problemów. Myśli o zakupie kontenerów, w których funkcjonowałyby miejskie szalety. Jedna z nowych toalet miałaby stanąć w pobliżu parku w dzielnicy fabrycznej, niedaleko placu zabaw i przystanku autobusowego na ul. Mickiewicza. Miasto zastanawia się także nad takim obiektem przy ul. Racławickiej, przy tamtejszym przystanku komunikacji publicznej. Choć pomysł takiej lokalizacji nie podoba się mieszkańcom okolicznych bloków.